Aneta Czajka
dzień dobry Państwu
nie ma co owijać w bawełnę, że zbieram dla kogoś chorego, biednego, na podróż życia...szukam po prostu możliwości by dalej żyć. Nie jestem złym człowiekiem, mam syna, opiekuję się 2 psami, w tym jeden porzucony, z adopcji, staram się żyć uczciwie, zbyt mocno ufam jednak ludziom, każdemu staram się pomagać, zamiast myśleć o sobie. W miłość też uwierzyłam, w faceta. Facet jakich historii wiele okazał się być szumowiną, która potrzebowała wyłącznie poduszki finansowej, mojej. W chwili obecnej pętla finansowa zaciska mi się coraz mocniej na szyi. Nie mam nawet nikogo, bym mógł się zwierzyć. Rodzeństwa brak. Tata nie żyje od kilkunastu lat. Mama ma nowego męża. Syn jest nieletni.Wiem, że to historia jakich wiele, ale byłabym wdzięczna za każdą złotówkę, która przybliży mnie do życia, do życia jakie miałam, normalnego, ze słońcem, uśmiechem, nadzieją...w chwili obecnej nie mam nic, poza wiarą że może ktoś się nade mną pochyli, choć na chwilę, Bóg zapłać.