Dzień dobry!
W zasadzie od czego tu zacząć..
Może od początku.
Ja z miasta (ciężko przechodzi mi to przez gardło), on ze wsi (na szczęście <3).
Zakochałam się… kocham naturę, kocham zwierzęta, kocham każdy wschód i zachód słońca, kocham niebo pełne gwiazd, kocham zapach świeżo upieczonego chleba i placka, kocham śpiew ptaków i zapach skoszonej trawy, kocham ludzi dobrych i życzliwych, jakby bardziej pomocnych tutaj na wsi.
Zaczęło się od pasji do koni, w związku z tym wybrałam technikum hodowli koni. Tam 4 lata w internacie, a weekendy na Ranczo (w szczerym polu) u przyjaciół.
W między czasie każde żniwa, zbiór czereśni i wiśni, wykopki ziemniaków i buraków z moim udziałem i zaangażowaniem. Każde wakacje choć ciężkie i pracowite to przede wszystkim NIEZAPOMNIANE! <3
Już w wieku 15 lat wiedziałam, że prędzej czy później wywędruję na wieś. I stało się…
Razem z narzeczonym kupiliśmy siedlisko. Jednak aby w nim zamieszkać (nie potrzebujemy Bóg wie jakich luksusów) musimy przeprowadzić spory remont.
„Problem” tkwi…
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ……
Postaram się bardziej przybliżyć okoliczności naszego „problemu”.
Ja, studentka zootechniki, ogromnie żyjąca nadzieją na pracę przy zwierzętach, a konkretnie przy krówkach i byczkach. Aktualnie inżynier, a w lipcu 2022 roku być może magister. Podjęłam studia drugiego stopnia tylko dlatego, by dopiąć sprawę do końca a został mi już niecały rok edukacji. Pracuję jedynie na 0,35 etatu, dodatkowo dorabiam weekendami gdziekolwiek… Niestraszne mi widły, taczka, ani młotek, ani taca do wynoszenia na weselu, czy też traktor.
Oprócz tego pobieram rentę rodzinną po stracie Mamy.
On, pracownik fizyczny, za pensję minimalną. Niestety. Człowiek o dobrym sercu, który bez dłuższego namysłu ratował dom rodzinny przed komornikiem biorąc na siebie kredyt i spłacając długi ojca. Przez to też nie ma zdolności kredytowej by aktualnie wziąć kredyt na remont naszego domu.
Oby dwoje kochamy rolnictwo, pomagamy innym na roli (sami marzymy o małym gospodarstwie, na razie zaczęliśmy od dwóch kotków), uczestniczymy w akcjach charytatywnych, udzielamy się w OSP i innych wydarzeniach naszej wioski.
Wszystkie pieniądze, które mamy starczają na spłacenie raty kredytu, jedzenie, opłaty, rachunki, paliwo i to tyle. Udaje nam się odłożyć co miesiąc z 200-300 złotych by w końcu móc cokolwiek wyremontować. Własnymi siłami, z pomocą rodziny wyremontowaliśmy dach, który przeciekał, a deszcz leciał po liczniku od prądu.
W zasadzie liczymy na to, że papa na dachu utrzyma się w takim stanie chociaż 3-4 lata. Może do zimy wstawimy „nowe” okna (używane, odkupione od dobrych znajomych). W między czasie chcielibyśmy zrobić coś w środku. Nie mamy łazienki, nie mamy pieca, ogrzewania. Potrzebujemy nowe instalacje elektryczną i wodną. Aktualnie by po prostu być w tym magicznym dla nas miejscu mieszkamy w przyczepie campingowej, ale zbliża się zima… ☹
Wszystkie prace wykonujemy sami z pomocą rodziny (pracują za moje pyszne obiadki ;) ), więc jedynie na robociźnie możemy zaoszczędzić. Jednak przy aktualnych cenach materiałów budowlanych jest nam bardzo ciężko ruszyć z miejsca.
Przestałam żyć nadzieją, że uda nam się zamieszkać do tegorocznej zimy. Teraz mam nadzieję do kolejnej zimy 😉
Dobrzy ludzie niosący pomoc innym teraz sami potrzebują pomocy!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!