Zbiórka Mama na onkologicznym ringu - zdjęcie główne

Mama na onkologicznym ringu

1 zł  z 50 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 
Malgosia H - awatar

Malgosia H

Organizator zbiórki

Szanowni Państwo!
Apeluje'  o pomoc dla mojej znajomej Reni, ciężko chorej mamy samotnie wychowującej 9 letniego syna! Mieszka ona na w małej wiosce na Dolnym Śląsku.


Renia bardzo potrzebuje pomocy, bo czas działa na jej niekorzyść. Rak wrócił, ale lekarze w Niemczech jako jedyni dają je duże szanse na wyleczenie pod warunkiem, ze operacja zostanie przeprowadzona jak najszybciej.  

Uzbieraliśmy już ponad 70.000 zł., ale brakuje jeszcze 120.000 zł.
Bez naszej i Państwa pomocy Renia nie ma szans na przeżycie.

Od miesiąca jej samochód jest zepsuty, a ona musi jeździć na badania do Wrocławia. Brakuje pieniędzy nie tylko na operacje', ale również na bieżące lekarstwa, które trzymają chorobę w szachu do chwili, gdy uzbieramy brakujące 120.000 PLN na przeprowadzenie zabiegu w Marburgu. Szanse na wyleczenie są według niemieckich lekarzy ogromne, nie pozwólcie wiec proszę, aby Renia przegrała z braku środków.
Wiem, ze chwila na wystosowanie prośby o wsparcie nie jest najlepsza: wielu z Państwa  wspomogło WOŚP, ale nie zamykajcie proszę oczu i serc na problemy Reni, która walczy z całych sił, aby przyszłość jej dziecka nie zamieniła się w tragedie'...

Bardzo proszę, zmobilizujcie Państwo wszystkich  znajomych i przyjaciół! Każda złotówka się liczy!  Jeżeli każdy z nas dołoży choć mała' "cegiełkę", uratujemy Reni życie, a jej synowi przyszłość!

Podaję nr KRS, gdyby ktoś był chętny do przekazania 1 % z podatku:

1% - KRS 0000039541 - cel szczegółowy - 193. Renata Łukasiewicz

Bardzo Wam z góry dziękuje' i życzę zdrowia i łask Bożych.
Małgorzata

 

O czym myślałbyś, mając złośliwy nowotwór, który po kilku latach powrócił z przerzutami, stawiając Cię przed obliczem śmierci? Renata myśli tylko o jednym – o synku. O tym, że Marek ma tylko 9 lat i wychowuje go zupełnie sama. Kto zajmie się nim i jego schorowaną babcią, kiedy ona odejdzie? Renata nie chce mówić bliskim, jak poważnie jest chora, bo to oni wymagają wsparcia, a nie ona. Bo wie, że ma jeszcze jedną szansę, szansę na życie, którą może bezpowrotnie stracić z powodu pieniędzy. Dlatego błaga dzisiaj o pomoc, o wsparcie w pojedynku z rakiem, bo nie chodzi już tylko o jej życie. Samotna mama na onkologicznym ringu nie wygra tej walki bez wsparcia. Ma tylko jeden cel - nie chce osierocić syna…



Listopad 2010 roku. Renatę, piękną blondynkę o długich włosach, rozpiera szczęście. Marek ma wtedy tylko 3 lata, jego każde słowo, każdy uśmiech rozświetla jej dzień. Renata dzieli życie między pracę a syna, tak mijają kolejne momenty w kalejdoskopie pięknych chwil. Któregoś dnia, podczas wieczornego prysznica, Renia wyczuwa w piersi guz. Boli. Ogarnia ją strach, strach tak silny, że kręci jej się w głowie, strach, który próbuje wymazać nadzieją, że to może jednak nic poważnego, jakaś inna zmiana, nie rak… Przecież niedawno była u ginekologa, bada się regularnie! Renata nie śpi całą noc – następnego dnia jedzie do lekarza. Podczas badania USG panuje przeraźliwa cisza. Kiedy odbiera wynik mammografii, nie ma już nadziei.
 
Wynik potwierdza okrutną diagnozę. Nowotwór złośliwy piersi. Zanim wraca do domu, Renata płacze w aucie przez godzinę.
 
„Mamusia jest chora, ale nie martw się, nic mi nie będzie” – obiecuje Markowi przed wyjściem do szpitala. Lekarz patrzy na jej wyniki z niedowierzaniem. „Nie mamy czasu, pani ma zaawansowaną zmianę, że trzeba natychmiast usunąć pierś” – krzyczy. 6 grudnia, w Mikołajki, Renata przechodzi operację. Kiedy się budzi, chce jej się płakać, wyć. Rozpoczyna się koszmar leczenia. Po pierwszej chemii, w samego Sylwestra wypadają jej włosy, jej piękne, długie włosy. Płacze, patrząc na swoje odbicie w lustrze, gdy za oknami wybuchają fajerwerki. Chemia źle na nią działa – słania się na nogach, wymiotuje. Marek jest przerażony, nie wie, co się dzieje z mamą.
 
Renia przechodzi 4 cykle chemii, operację wycięcia 2 guzów i węzłów chłonnych. Czeka na wynik badań, który znowu jest jak śmiertelny cios, spychając ją tam, gdzie jest tylko ciemność i rozpacz. Są przerzuty do 11 węzłów chłonnych. Lekarze kręcą głowami, rokowania są bardzo złe. Szaleństwo uczuć, myśli. Byłam przekonana, że to mój bliski koniec. Nikt zresztą, z lekarzy i personelu medycznego, nie mówił mi nic innego. Mój syn przytulał się do mnie i ciągle powtarzał tylko "mamusiu obiecaj, że nie umrzesz".



Te słowa brzmią w głowie Renaty do dziś. Brzmią jej też wtedy, gdy przechodzi 4 kolejne cykle chemii, kolejny miesiąc radioterapii. Gdy zwija się z bólu. Gdy musi zrezygnować z pracy, zadłużyć się, żeby mieć za co się leczyć. Ówczesny partner zostawia ją w obliczu choroby.


Po roku ciężkiej walki o życie nadzieja wraca. Renia dochodzi do siebie, jest słaba, ale szczęśliwa. Ma to, co najważniejsze – żyje, może być z synkiem i z mamą. Wraca do pracy, zaczyna planować wszystko od nowa. Jeździ na badania kontrolne i ma nadzieję, że wszystko, co najgorsze jest już za nią. To magiczny czas, w którym rak staje się tylko wspomnieniem.
 
Śmierć wraca w czerwcu 2015 roku, tym razem wyciągając ręce po mamę Reni. Staje się to tuż po mszy w intencji 10 urodzin jej synka. Gdy wychodzą z kościoła, mama słabnie, sinieje, wykręca jej twarz, jest bezwładna. Do dzisiaj Renia czuje rozpacz i przeraźliwą niemoc, gdy wraca do niej tamten dzień – telefony po karetkę, której dyspozytor nie chce wysłać, a gdy w końcu wysyła, to pielęgniarze mylą miejscowości. Procesja zatrzymująca się pod kościołem niemal nie pozwala Renacie wezwać karetki. Ludzie krzyczą, że to zesłanie Ducha Świętego, podczas gdy mama Renaty niemal umiera jej na rękach. W szpitalu okazuje się, że to rozległy zawał, przechodzi parę operacji, ledwo udaje się ją odratować. Dzisiaj wymaga stałej opieki.
 
Choroba mamy sprawia, że Renia odchodzi od zmysłów ze stresu. Zaczyna boleć ją prawa ręka i łopatka. Markery rosną w górę. Kilka miesięcy czeka na badanie tomografem komputerowym. Kiedy wraz z synkiem jedzie kupić mu nowe buty, zahacza o przychodnię, by odebrać wynik. Otwiera kopertę w drodze do auta. Czyta diagnozę, koperta wylatuje z rąk, czarne litery wirują jej przed oczami. Nowotwór znów zaatakował. Wznowa, przerzut do kości prawej łopatki oraz rozległe nacieki na mięśni.
 
Przez cały dzień, jeżdżąc z Markiem po sklepach, Renata uśmiecha się, nie chcąc pokazywać synkowi, że coś jest nie tak. Płacze dopiero wieczorem, kiedy syn nie widzi.
 
Onkolog mówi jej, że ta zmiana jest nieoperacyjna. Proponuje leczenie paliatywne. Daje maksymalnie dwa lata życia. Za dwa lata Marek będzie mieć dopiero 11 lat.



Renata ponownie zaczyna walczyć. Szuka ratunku na własną rękę, konsultuje się z wieloma lekarzami z kraju i świata.  Po długich i żmudnych poszukiwaniach udaje jej się znaleźć klinikę w Marburgu, specjalizującą się w leczeniu nowotworów innowacyjną metodą  krioablacji, polegająca na zamrożeniu komórek nowotworowych. Następnie planowane jest badanie genetyczne wycinka guza, mające ustalić, z jakim dokładnie przeciwnikiem Renia ma do czynienia. To pozwoli przeprowadzić chemioterapię celowaną, przystosowaną dokładnie do takiego nowotworu, jaki zaatakował Renatę. Pierwszy cykl chemii musi być przeprowadzony bezpośrednio po wynikach badania.
 
Wg lekarzy, Renata na 100% kwalifikuje się do tej terapii. Twierdzą, że jest ogromna szansa na wyleczenie i uratowanie życia. Nigdzie indziej jej nie ma. Renia wie, że ma szansę na wygraną w pojedynku z rakiem. Ma ogromną wolę walki i życia. Jest tylko jeden problem – pieniądze. Jeśli się nie znajdą, Renata umrze.
 
Rak postępuje, wraz z każdym dniem jest bliżej zwycięstwa w tym nierównym pojedynku. Ale Renata może i chce żyć, bo ma dla kogo. Jeśli nic nie zrobi, nigdy nie zobaczy, jak Marek kończy szkołę, nie wyprawi mu osiemnastych urodzin, nie zobaczy jego pierwszej dziewczyny. Pragnie tylko jednego: żeby nie umrzeć. Każda złotówka może być właśnie tą, która ocali jej życie.

Wybierz kwotę


20 
50 
100 
200 
1 000 
Inna
Wpłać teraz
 Bezpieczne płatności online
1 zł  z 50 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 
Malgosia H - awatar

Malgosia H

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Załóż swoją pierwszą zbiórkę

Zbieraj pieniądze na to, czego
najbardziej potrzebujesz już dziś!

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij