Joanna Prager
Witajcie ponownie :)
Praca przy tych Maluszkach, ich mamie i moich bez reszty mnie pochłonęła :/ Ale relacji ciąg dalszy :)
Wszystkie rosną jak na drożdżach pochłaniając ogromne ilości karmy mokrej i suchej oraz wszelkiej maści przysmaków i oczywiście lekarstw :) To cieszy bo widać że zdrowieją ale jednocześnie martwi bo jedzonko znika w rekordowym tempie :(
Dżunglują na całego uwieszając się jak małpki na prętach klatki :D Są mega pocieszne i serce rośnie gdy zdaję sobie sprawę że cała ta sytuacja jest moim udziałem :) Tak więc Kochani ponawiam prośbę o udostępnianie i wsparcie naszej zbiórki bo niestety ale koszty rosną :( Oczywiście dołączam zdjęcie o kosztach jakie już poniosłam i jeszcze został dług u weterynarza który już niestety nie byłam w stanie zapłacić :( Maluszki z mamą i ja serdecznie pozdrawiamy prosząc o wsparcie :D Buziaki :*