Kochani - przed zimą zawsze staję na rzęsach, żeby uratować jak najwięcej zwierzaków w potrzebie. Trafiają do mnie zwierzęta, którym inni odmówili pomocy. Także dlatego, że pomoc dla nich wiąże się z dużymi wydatkami. Większość kosztów utrzymania pokrywam z prywatnej kieszeni. Ale czasem potrzebuję Waszego wsparcia, gdy dochodzą duże koszty leczenia. Tak jest teraz - w ostatnich dniach pod moją opiekę trafiła m.in. Kicka - kotka z obciętymi łapkami oraz malutki, rudy Vigo. Ma dopiero dwa miesiące, a już jego życie to tylko ból i cierpienie. Vigo został porzucony. Leżał w przydrożnym rowie. Znaleziony przez dobre dusze został dostarczony do lecznicy w Rzeszowie. Pani wet stwierdziła, że choć wymaga natychmiastowej operacji usunięcia oka jest zbyt słaby, żeby ją przeżyć. A oko wyglądało tragicznie. Wszystkie okoliczne organizacje odmówiły przyjęcia go. I tak przyjechał w niedzielę do mnie - smutny, zabiedzony, cały w pchłach i z ropiejącym okiem. Dostaje antybiotyki, a w piątek, jeśli jego stan już na to pozwoli, odbędzie się operacja usunięcia oczka. Kolejna moja podopieczna - mała Boti, zmaga się z chorobą o nieznanym podłożu. Jej krew nie chce krzepnąć, a przełykanie pokarmu sprawia niesamowity ból. Od dwóch tygodni wyrywam ją z łap śmierci głodowej.
Jest też Kicusia, której człowiek obciął tylnie łapki.
Malutka Murka z Gołębia, która nie może wygrzebać się z infekcji,
czy Picasso - kociak podrzucony do stada bezdomnych kotów w Kozienicach.
Badania, testy, szczepienia, kroplówki, kastracje, czy wreszcie zabiegi operacyjne - to koszty przekraczające możliwości jednego człowieka. Dlatego bardzo Was proszę o wsparcie zbiórki. Wasze 5 zł pomaga mi ratować ich życie ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!