Bóle głowy które nie dają mi spokoju niszczą mi życie. Lekarze mówią że nic mi nie... jest a gdy naciśne czaszkę z boku głowy. Nagle zaczyna mi cały świat wirować...
A wiec chce prosić o pomoc by sprzedać dzieło mojego życia by zadbać o zdrowie i znaleść kogoś kto mi pomoże...
Działo Nazywa się "Synteza Piękna" a to jednen z najnowszych poematów.
Home-mey-on-stays
Igra koloryt na skrzydłach Kolibra
Iskrzy i błyska jak by w bez ruchu,
Iluzja nie wiele waży choć jak libra zawisła.
Kolizja światów, a jak by im przyjżeć się z Bliska?
Wejrzeć w trzepot skrzydeł gdy słońce je iska
Masa wiotkich parzydeł, Infuzja świateł
Zwodzone przez pryzmy, odbitych na ciele siatek
Za wiele grotów i blizn, obycie i zmysł,
by cie móc obszyć i wmieszać w tą myśl.
Zmysłowym ściegiem je ściele
Pocałunków słow kiść.
Odbicie czasu, kamelon Bezbarwny lisi liść.
Pozornie niewinne pustynne wydmy
Słodki dotyk pejzarz nic nie znaczące rytmy.
żażacych niesionych przez wiatr fal wyznaczeń.
Wsupłany tlen ten, tetnem, napętem i tępem,
maluje kadr-rozpala, spętany opleciony pędem.
Uciekaja Końce płomienia, szczebioczą języki
Syczą, Skwilą z chwilą gdy podmuch ogon kształtuje i krztałty zmienia.
Snuje się strumień powietrza, kszta tlenu doprowadza do wrzenia.
Rozpada rozwaga, wzbudzają się fale pod wpływem drżenia,
Woń nektaru Rozpływa się w toni,
A on ocieka ,pełna wyrwa krwistego kielicha, płynne złoto w dół goni.
Tkwi nielot kiwi, czka i czeka gdy koliber czmycha i w powietrzu stoi,
z kwiata na kwiat w wyrażeń wyważeń ironi.
Kosztuje, zlizuje, wysysa życie z knota. Przedzie sie smuga, tli się powoli.
Powoli jak smoła perli sie puch w złotym pyle, nastroji go stroji.
czy zdoła połączyć lilie i irysa? Czy złoto łkanie ukoi?
I tylko tyle wystarczy by głód zaspokoić?
Do czego w miłości jesteśmy skłonni?
Dlaczego inni nie mogą być wolni?
łabędzica syczy i młode słoni.
A od tego lisa swego lica w ogóle nie storni.
Czy to ona? Przypadkiem, ukratkiem nie wpływa na niego?
Niepozorne okruchy zebrane z pytań. Zmiana? Od czego?
Od drobinek? Odczyn, W-y-czyn. W Czy, Czym ona jest dla niego?
Niczym Afrodyta, zwiedziona słodkim zapachem,
Urokiem który sama rzuciła na niego.
Tusz jak paliwo choć to nie spoiwo zwoji.
Z kruszy się jak kurz opsypie jak blansh.
Zonstanie z plasz szachownica, pergamin, z takanin miszmasz.
Wymarz ten Wizarz, siła tkwi w splocie z twych i tych dłoni.
A moc tkwi w słabości z miłości, puki cię nie dogoni...
Kości choć twarde to wiotki punkt skroni.
Wizja, szybkość przewaga ahillesowej zbroji.
Rozwaga? Dlaczego do niej byśmy mieli być skłonni?
Co znaczy ja? Gdy by nie oni? Jedyna sensowana bitwa w życia pogoni.
Ciekawa sensu istnia omdlała, poddała się własnej woli.
Pełni w ust smaku kronik.
Sawanny Symfonia, smaków snów
Unosi na osi, jak by lat-a... By w ozie został morski konik?
Fatamorgana w oazie, w napływie emocji skosztuje spragniona.
Targana, Spowita,od słońca pijana.
Morgana się snuje na skrzydłach niesiona.
Spija ją choć to z sensem się wymija.
Bo emulsją z roztargnienia się upija.
Jadeit Nie ukoi jadu, syczy biała żmija.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!