Jestem samotnym kawalerem 43 lata i chcę wyprowadzić się od matki-emerytki (która sprawuje pieczę zastępczą dla 2 dzieci brata) do własnego M, zwiększając dzieciom na życzenie PCPR-u przestrzeń życiową (uratowała je przed domem dziecka — brat z żoną stracili wszystko z powodu pułapki kredytowej, zaliczyli bezdomność, z której już wyszli, i do dziś ścigają ich komornicy).
Przez ponad 15 lat sumiennie zbierałem pieniądze na zakup wymarzonego domku z widokiem nad morzem, ale rząd rozpętał taką inflację, że musiałem zmienić plany i kupić małe mieszkanie, aby kompletnie nie stracić oszczędności życia. Ponieważ nie mam normalnej pracy, banki odmawiają mi kredytu, a od firm lichwiarskich wolę niczego nie brać, by nie wpaść w pułapkę kredytową jak brat. Rodzina nie pożyczy mi pieniędzy, bo jest zbyt uboga (matka to emerytka z minimalną emeryturą i świadczeniami społecznymi na dzieci).
Obecnie ponoszę podwójne koszty życia — z jednej strony muszę łożyć matce na życie (mój udział w czynszu, mediach, etc. - pasożytem nie jestem) a z drugiej muszę płacić czynsz spółdzielni opłaty za nowe mieszkanie, CO, gaz i prąd (za grudzień czynsz + media kosztowały mnie ponad 800 zł). Na zakup mieszkania, wymianę instalacji gazowej i elektrycznej, zakup wanny (nie było w mieszkaniu), toalety oraz pralki, lodówki, lampy sufitowej do łazienki i płytę gazowo-indukcyjną do kuchni poszły wszystkie moje oszczędności i remont stanął w miejscu.
Wyliczyłem, że potrzebuję co najmniej 20 000 zł na gruntowny remont mojego mieszkania wraz z materiałami (myślę, że to niezbędne minimum). Trzeba wymienić instalację wodno-kanalizacyjną (rury są w opłakanym stanie, a w łazience nie ma kranu do umywalki — jest zaślepiony w ścianie i wystają kikuty rur), zbić część tynków (ponieważ jest pod nimi pusta przestrzeń i grożą runięciem), położyć podłogi (panele winylowe), usunąć farbę ze ścian, zagruntować je, wyszpachlować i pomalować na nowo (nasiąkły smrodem po poprzednich lokatorach — mieli w kuchni pod zlewem spleśniałą wykładzinę podłogową, a zapach ten wsiąkł w wiele warstw farb w ścianach w całym mieszkaniu) kupić gniazdka, włączniki, baterie łazienkowe, kafelki etc. Trzeba też naprawić lub wymienić okno, które się nie domyka.
Z pieniędzy tych opłacę ekipę remontową oraz zakupię materiały do remontu. Jeśli coś zostanie — wydam na podstawowe meble i wyposażenie (zlew, umywalka, lampy, lustro, szafki, tapczan etc. - w mieszkaniu praktycznie nie ma nic oprócz zniszczonego zlewu, pękniętej muszli klozetowej i na szczęście sprawnego pieca Junkers).
Od dziecka pieniądze wydaję racjonalnie i maksymalnie minimalizując koszty (w odróżnieniu od brata, który żył ponad stan i wpadł w problemy). Dorabiam jak się da. Gdy się wyprowadzę od matki — zostanie spełnione oczekiwanie PCPR-u, aby zwiększyć przestrzeń życiową dla dzieci (zyskają własny pokój — teraz ja, moja matka i dwójka dzieci brata ciśniemy się w dwóch pokojach) oraz będę mógł się wreszcie usamodzielnić. Mieszkanie kupiłem w pobliżu mieszkania matki, aby móc dalej doraźnie wspierać ją w opiece nad dziećmi brata (zajmuję się nimi, gdy np. trafia do szpitala), bo czuję się odpowiedzialny i nie chcę, by mieli problemy z powodu mojej wyprowadzki.
Jestem osobą oszczędną, bez nałogów (nie piję, nie palę, nie ćpam). Z góry dziękuję dobrym i życzliwym ludziom za pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!