Mam 50 lat. Przez ostatnie 20 lat żyłam w przemocowym związku. W lutym 2022 roku podjęłam radykalne działania wyjścia z toksycznej relacji. Motywacją była dla mnie diagnoza młodszej, obecnie 14 to letniej córki - ASD - zespół aspergera +zaburzenie współistniejące.Dosyalismy zabezpieczenie prokuratora, które mamy do dziś. Sprawa karna męża i sprawa rozwodowa w toku. Podjęłam 3 miesięczną terapię w związku z zaburzeniami depresyjnymi i lękowymi. Podjęłam pracę zarobkową. Córka na czas trwania spraw procesowych została zabezpieczona w Ośrodku. Nie mam żadnej pomocy do opieki nad córką, która wymaga stałej terapii, wizyt i konsultacji lekarzy specjalistów, na stałe przyjmuje neuroleptyki. Jsteśmy w stałym kontakcie, spędza ze mną każdy wolny czas, wakacje, weekendy, ferie, święta. Gdy mogę to jeżdżę z nią na terapię i na wizyty lekarskie. Mąż ma zakaz kontaktu z córką. Wszystko się dobrze układało, aż do czasu gdy pracodawca nie wypłacił mi należnej pensji. Sprawa trafiła do PIP i sądu pracy oraz sądu karnego. Przez miesiąc nie miałam za co żyć. Pomagała mi dorosła córka, studentka i znajomi. Po miesiącu podjęłam pracę na umowę zlecenie. Niestety w międzyczasie zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy piersi - zrazikowy naciekowy HER2(+++) Cały świat mi się zawalił. Cały plan na podcięcie się od toksycznego meza i rozpoczęcia z córką nowego życia po rozwodzie... Po przepracowaniu 3 ostatnich miesięcy na umowę zlecenie, po przyjęciu pierwszej dawki chemii dostałam L4. Niestety niepłatne. Wiem, że czeka mnie kilka miesięcy leczenia onkologicznego. Czeka mnie też walka w sądzie o sprawiedliwy wyrok dla męża za wieloletnią przemoc domową - psychiczną, fizyczną i ekonomiczną, w tym i utrudnianie podjęcia pracy zarobkowej (były okresy gdy udawało mi się pracować po kryjomu), walka o opiekę nad dzieckiem, które wymaga szczególnej uważności i opieki. Po rozwodzie będę musiała wyprowadzić się z mieszkania przemocowego męża. Brakuje mi pieniędzy na leki, jedzenie, witaminy, które pomogą mi przetrwać cały proces leczenia onkologicznego. Jestem załamana. Tracę siły do walki o lepsze jutro dla siebie i córki. Potrzebuję pieniędzy na życie, na leczenie i na wynajem mieszkania. Boję się każdego dnia. Mam duże szanse wygrać walkę z rakiem bo nie mam jeszcze przerzutów. Chcę przeżyć. Dla córki. Nie chcę jej zawieźć. Tak bardzo chce wrócić mieszkać ze mną po rozwodzie. Proszę dobrych ludzi o wsparcie i pomoc i choć promyk nadziei na normalne, lepsze, nowe życie dla nas Będę wdzięczna za wpłatę każdej złotówki. Są momenty gdy z bezsilności chcę zrezygnować z leczenia z powodu problemów ekonomicznych ale jeszcze Walczę pomimo nawracających stanów depresyjnych i lękowych. Dla córki. Proszę pomóżcie mi nie zwątpić i nie zawieść mojej córki. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę musiała prosić o pomoc. Nawet nie wiem, jak to wszystko tu opisać. To jest trudne.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Magda
Niestety nie moge wpłacić wiecej choc bym chciała:/ sama borykam się z toksycznym mężem. trzymam kciuki! My kobiety jesteśmy silne i wierze że uda Ci się wszystko to co sobie założyłaś! Powodzenia
Amazonka z grupy
Brawo, zrobiłaś pierwszy krok. Trzymam mocno kciuki.
Ania z rodziną
Walcz!
Monia
Nigdy się nie poddawaj! Jesteś silniejsza niż myślisz 🫶🏻