Zbiórka Leczenie ciężko chorej kotki - miniaturka zdjęcia

Leczenie ciężko chorej kotki Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka Leczenie ciężko chorej kotki - zdjęcie główne

Leczenie ciężko chorej kotki

471 zł  z 2 000 zł (Cel)
Wpłaciło 10 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Martyna Stawicka - awatar

Martyna Stawicka

Organizator zbiórki

Tosię adoptowaliśmy 10 lat temu jako kilkumiesięczne kociątko przyniesione do lecznicy weterynaryjnej. Byliśmy wtedy tuż po stracie naszego kota z zespołem okrężnicy olbrzymiej o którego walczyliśmy prawie 2 lata niestety walkę przegrał.... Tosia przez te 10 lat dała nam wiele radości, bardzo ją pokochaliśmy. W międzyczasie na świat przyszło 2 naszych dzieci, którym Tosia mruczała kołysanki gdy były jeszcze w moim brzuchu, a gdy sie urodziły również była bardzo czułą kocią towarzyszką. Niestety tydzień temu zauważyłam, że coś jest nie tak... Tosia siedziała skulona na kuchennym blacie odwrócona do nas plecami, widać było,że źle się czuje. Później zauważyłam, że straciła apetyt i przestała się wypróżniać, zaczęła też wymiotować... Miałam nadzieję, że zapchała się tylko kulami włosowymi i pełna nadziei poszłam z nią do weterynarza. Niestety po USG okazało się, że jest podejrzenie wglobienia jelit i trzeba ją pilnie operować bo jej stan stawał się coraz cięższy. Podczas operacji okazało się, że doszło do perforacji jelita w 2 miejscach, zostaky wycięte również inne zmiany p. Podobnie pozapalne. Mimo ciężkiego stanu chirurg zdecydował się działać. Niestety pod koniec operacji Tosia przestała oddychać i godzinę była wentylowana mechanicznie. Doszło do obrzęku krtani itp. Dzielna kicia mimo ciężkich powikłań dała radę i przetrwała. Została jej założona sonda przez którą karmię ją co 2 godziny specjalną karmą, przez 2 następne dni spędzała w lecznicy po kilka godzin żeby podać jej leki i płyny dożylnie, a od wczoraj wszystkie leki podaje jej przez sondę z uwagi na świąteczne dni i zamknięcie naszej poradni weterynaryjnej. Wszystko wskazywało by na to, że jesteśmy na dobrej drodze, Tosia wczoraj była osłabiona, ale reagowała na nas, mruczała itp. Niestety dalej się nie wypróżniła pomimo częstego podawania parafiny i lactulosy do zglebnika. Dziś rano była bardzo osłabiona i obolała, nawet nie podnosiła głowy. Musieliśmy jechać na dyżur weterynaryjny do całodobowej Kliniki. Okazało się, że ma gorączkę ale wyniki badań z krwi są dobre więc dostała jeszcze szanse... Miała wykonane rtg, a następnie lewatywę po której udało się jej wydalić masy kałowe. Jutro leczenie będzie kontynuowane w naszej przychodni. Najważniejsze jest teraz to aby upewnić się, że jelita podjęły pracę, tj by powróciła prawidłowa perystaltyka. Do tej pory wydaliśmy w przeciągu kilku dni ponad 2 tysiące złotych na diagnostykę, leczenie i operacje, a to niestety nie  koniec. To bardzo dużo na nasze obecne możliwości finansowe, limit karty kredytowej wyczerpałam do końca. Jestem w stanie zrobić na prawdę wiele by ją ratować, mimo, że mamy kilkutygodniowe dziecko które wymaga ciągłej opieki, wstaje co 2 godziny i ją karmie, w międzyczasie podaję leki i doglądam jak sie czuje. Niestety nie poradzimy sobie dalej finansowo, dlatego bardzo, naprawdę bardzo mocno proszę o wsparcie. Poza Tosia mamy jeszcze psią seniorkę z cukrzycą która 2 razy dziennie dostaje insulinę i jest na specjalistycznej karmie i drugą kotkę adoptowaną w zeszłym roku. Wielokrotnie sama angażowałam się w ratowanie zwierząt, akcje sterylizacji, zbiórki żywności, szukanie domów, dokarmianie itp. Teraz sama proszę o pomoc i mam nadzieję, że się uda :) 

Aktualizacje


  • Martyna Stawicka - awatar

    Martyna Stawicka

    28.01.2022
    28.01.2022

    W poniedziałek pożegnaliśmy Tosię... Kaszel z dnia na dzień był silniejszy, po ataku trudno jej było złapać normalny oddech. Tosia poruszała się tylko idąc t pić lub do kuwetki, nie chciała jeść, wmuszałam w nia sosik z saszetki żeby jadła cokolwiek. Była coraz słabsza, chowała się pod łóżkiem i widać było, że chce żebyśmy dali jej już spokój... Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robimy czekając na wyniki... Czy skoro leki nie pomagają i jest coraz gorzej niw powinniśmy przerwać twgo cierpienia... W poniedziałek gdy ze strachem sprawdzałam czy oddycha udało się uzyskać wynik rentgena i telefonicznie dowiedzieć się co wyszło z histopatologii. To był chłoniak... Można by podobno spróbować z chemioterapią, może przedłużyłoby jej ro życie o kilka tygodni lub miesięcy ale po pierwsze nie wiem czy to by miało sens w jej stanie a poza tym nie mogłaby mieszkać z nami bo podczas chemioterapii nie powinna mieć kontaktu z dziećmi... Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc, tak jak pisałam wcześniej jak tylko odbijemy się od finansowego dołka przekażemy zebraną kwotę na ratowanie innego zwierzaka w potrzebie

471 zł  z 2 000 zł (Cel)
Wpłaciło 10 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Martyna Stawicka - awatar

Martyna Stawicka

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 10

szkrab - awatar
szkrab
100
Od Jolanty - awatar
Od Jolanty
50
Od Jolanty - awatar
Od Jolanty
50
beata - awatar
beata
20
Żaneta Dr - awatar
Żaneta Dr
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Łukasz Krawieczek - awatar
Łukasz Krawieczek
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Od Rysia - awatar
Od Rysia
100

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij