Bez pomocy umrzemy...
Kochani sytuacja jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna. Z powodu pandemii większość organizacji oscyluje na skraju upadłości, tak jest też w naszym przypadku... Nie mamy pieniędzy na opłacenie hoteliku, gdzie mamy swoich rezydentów, ani też środków na opłacenie naszych faktur w lecznicach. Obiecaliśmy sobie, że czasowo wstrzymujemy przyjmowanie pod swoja opiekę absolutnie żadnych zwierząt, bo zwyczajnie nie mamy pieniędzy ani na profilaktykę, ani na sterylizację, ani na leczenie. Jednakże jak można udawać, że się nie wie, że w męczarniach umiera kocie dziecko?? Zdjęcie nadesłane przez zgłaszającą rozłożyło nas na łopatki - zbierając jagody w lesie Pani Ewa znalazła okaleczone maleństwo, z pewnością same nie znalazło się w lesie... Prawdopodobnie "właściciel" nie chciał leczyć malucha, który uległ jakiemuś wypadkowi i najłatwiej było wywieść maleństwo do lasu... Wbrew logice i rozsądkowi, mając na koncie 20 zł zdecydowaliśmy się zwalczyć o życie jego i 4 innych kociaków, które z uwagi na brak opieki praktycznie straciły już oczka! Koszty ich leczenia będą ogromne, ale głównym priorytetem wolontariuszy działających w naszej organizacji jest ochrona życia istot, które same nie mogą poprosić o pomoc... Dlatego z całego serca prosimy, pomóżcie ocalić nam życie tych maluszków, czas ma tu ogromne znaczenie!!! :( :( :(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!