Kochani, w niedziele znalazłam na Facebooku ogłoszenia o sprzedaży szczeniaków rasy york FCI, od jakiegoś czasu rozglądam się za szczeniakiem tej rasy wiec napisałam do autorki ogłoszeń. Pani napisała mi, że na następny dzień mogę przyjechać, pieska obejrzeć i zarezerwować. Miejsce w którym miałam się spotkać z tą kobietą było kilkadziesiąt km ode mnie ale pojechałam.
Gdy dotarłam na miejsce, pod bramą od domu stała kobieta z KARTONEM PO BUTACH, zdziwiłam się, kobieta dziwnie się denerwowała, już wtedy wydała się dziwna. Gdy do niej podeszłam wcisnęła mi w ręce karton i jakiś papier niby to miała być metryka pieska… Powiedziała w tym samym czasie abym jej dała pieniądze za rezerwacje i za te pieniądze mogę psa zabierać już (???) . Byłam w szoku nie wiedziałam co ta kobieta robi, podniosłam wieczko kartonu a tam zobaczyłam młodą suczkę (nie szczeniaka ze zdjęć na Facebooku po którego jechałam) suczka była napewno po wielu ciążach sądząc po wyglądzie brzucha, włosy miała całe oblepione gnojem, ropienie przy oczach, cała się trzęsła i piszczała. Kobieta zaczęła na mnie krzyczeć, że mam dawać pieniądze, ja ją zapytałam dlaczego ten pies jest w takim strasznym stanie, ona w odpowiedzi wyrwała mi z całej siły karton tak, że upadł na ziemie, pies był tak wystraszony, że z nerwów zaczął wymiotować krwią. Chwyciła psa i wbiegła z nim za bramę jednocześnie ją zatrzymując.
Ja tam jeszcze stałam jak wryta, pierwszy raz widziałam takie zachowanie. Po kilku minutach wsiadłam do auta i wróciłam do domu. Zachowanie tej kobiety i ten pies Nie dawały mi spokoju, zapytałam na Facebooku czy ktoś brał psa od Pani z pod takich danych. Dostałam dwie odpowiedzi, że jest to pseudohodowla 😨 i owa Pani zwyczajnie chciała się pozbyć chorej suczki, która już nie da rady urodzić szczeniaków 😢. Pojechałam tam z koleżanką dzisiaj z samego rana, wezwałyśmy policję informując, że pod tym adresem może przebywać więcej psów w ciężkim stanie, policja przyjechała ale na miejscu była tylko ta suczka Zosia, policja powiedziała, że pies może rzeczywiście jest „jakiś schorowany ale nie umiera, wszystko ma, nic zrobić niestety nie możemy”.
W chwili interwencji policji zaczął wydzwaniać do mnie prawnik tej Pani, że mam usunąć jej dane z internetu a jak nie to mnie pozwie, gdy usunęłam jej dane to napisała do mnie wiadomość, że psa odda…ale za 10000zł….
Jest to jedyne wyjście, żeby uratować Zosię, 5tys zł mam odłożone ale brakuje mi jeszcze 5tys zł. Po odkupieniu Zosi, czeka mnie jeszcze długie i kosztowne leczenie u weterynarza wiec i na to muszę trzymać pieniądze.
Niżej są rozmowy w których to właścicielka Zosi wysłała jej zdjęcie po ogoleniu bo jak sama przyznaje nie dało się jej rozczesać… Jej straszny brzuch zakryła jakąś emotką serduszkiem, wyrwała skądś legowisko, psa ładnie posadziła i myśli, że pies wygląda na szczęśliwego a się myli bo po oczach Zosi wszystko widać 😢.
Proszę o pomoc, wpłatę chociaż złotówki,
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Proszę zgłosić sprawę do dioz lub fundacja Judyta!
Proszę zglosic ta sprawę bo sama nic pani nie zrobi! Musimy pomóc pieskowi! Skąd pani jest?