4 lata temu zobaczyłam na Facebooku ogłoszenie, że na skutek likwidacji pseudo hodowli kotów rasowych kilkadziesiąt kotów szuka domów. Natychmiast wsiałam w auto i pojechałam na drugi koniec Polski, aby adoptować jednego kota, który miał być dla "ludzi" maszynką do zarabiania pieniędzy. Zabrałam ze sobą psa. Kiedy zajechałam na miejsce jedna maleńka kotka (Naomi, którą widzicie na zdjęciu) brudna, śmierdząca i głodna podeszła do mojego pieska (3-miesięcznego szczeniaka) i próbowała ssać mleko od niej. Kiedy to zobaczyłam serce mi pękło i postanowiłam, że muszę zabrać tego kota, wysterylizować ją, aby przypadkiem nie trafiła do kolejnej pseudo hodowli jako maszynka do zarabiania pieniędzy. Wróciłam do domu z dwoma kotami z założeniem, że jeden zostanie u mnie, a drugiemu znajdę kochający dom. Oczywiście to założenie upadło po kilku godzinach, oba koty zostały ze mną, a wkrótce potem było ich już 7.
Widok tych kotów w pseudo hodowli zmotywował mnie do założenia Fundacji której celem statutowym jest ochrona zwierząt. Fundacja działa już 2 lata i nigdy nie organizowałam żadnej zbiórki. Aby zbierać pieniądze na pomaganie zwierzętom Fundacja prowadzi działalność gospodarczą, która polega na organizowaniu m.in. kobiecych kręgów, w których udział jest płatny, a zysk z tej działalności przeznaczany jest na cel statutowy. Zarówno moja działalność w Fundacji, jak i innych osób, które na jej rzecz pracowały jest całkowicie charytatywna.
Przez dwa lata działalności Fundacji pomagaliśmy tyle ile mogliśmy. Tyle ile udało się Fundacji zarobić na wydarzeniach tyle było przeznaczane na pomaganie zwierzakom.
Kiedy jednak zachorowała moja kotka Naomi, na leczenie której potrzebne jest mnóstwo pieniędzy uświadomiłam sobie, że mogę zrobić o wiele więcej. Postanowiłam, że wyjdę z inicjatywą Fundacji do ludzi o dobrych sercach. Naomi i cierpienie, które będzie musiała przejść w walce z FIP jest tylko symbolem tej zbiórki gdyż zamierzam aktywować cały swój potencjał i możliwości, aby pomóc nie tylko Naomi, ale innym zwierzętom, które z powodu braku możliwości finansowych ich opiekunów umierają albo cierpią z powodu choroby.
Przez te 4 lata kiedy Naomi jest ze mną dostałam od niej tyle miłości, że nie wyobrażam sobie, abym mogła jej teraz nie pomóc, ale ciągle mam w głowie życie tysięcy zwierząt rasowych, które są hodowane dla pieniędzy, a kiedy przestają przynosić dochód, albo zaczynają chorować to ich los jest bardzo smutny....
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!