Cześć,
Zapewne nas kojarzycie, jeśli nie to słowem wstępu - Jesteśmy dwójką wolontariuszy działającą dla dobra zwierzaków pod nazwą "Elizjum - Dom Tymczasowy dla Zwierząt". Rocznie ratujemy ok. 100 kotów i 10 psów z chorób i tragicznych warunków. Socjalizujemy, szukamy domów i leczymy...
No i właśnie o to leczenie w tym momencie chodzi. Całkowicie nas dobiły koszta spowodowane właśnie leczeniem zwierzaków. Zwyczajnie nie mogliśmy odmówić zwierzakom życia...
W szczególności :
- Stefanowi, kotu, który mógł się pochwalić zaawansowaną grzybicą skórną, chorymi nerkami i trzustką. Walczyliśmy o niego idąc łeb w łeb z chorobami. Te jednak przerosły nasze możliwości i zabrały go za tęczowy most... Wizyt potrzebował niestety prawie, że codziennie, a to wygenerowało koszta na ponad 5 tysięcy złotych. Stefana z nami nie ma, a my nawet nie mamy z czego zapłacić za jego leczenie... Dalej...
- Rodzince z Bogumiłowice, trójka dzieciaków i mamusia. Czy coś mogłoby być tutaj źle? Tak, wszystko. Niekończący się koci katar, pewnego rodzaju upośledzenie rozwoju fizycznego u kociąt i niechęć do jedzenia, a to wszystko przez chów wsobny i podejście byłych opiekunów do tej rodzinki, jak i całego stada. Słowa byłego opiekuna dobrze obrazują co się tam działo - "Niech walczą, w końcu wygra najsilniejszy". A była ich czwórka...
Tą walkę na szczęście wygraliśmy, a kociaki grzeją dupki w łóżeczkach swoich nowych opiekunów i opychają brzuszki w najróżniejsze dobrości 💖
Dalej niestety nie zapłaciliśmy za ich leczenie, gdyby coś chociaż kapało...
- Kotkom z Wątoku. Rutynowa sterylizacja kotów wolnożyjących? No oczywiście, że nie... Kotek z zatkanym przewodem pokarmowym i paraliżem od pasa w dół. Wymagana była kosztowna operacja ratująca życie, rozcięcia żołądka i udrożnienie zatoru... Dzisiaj ma się dobrze, skacze, biega, a nawet śpiewa 😂🙏 Niestety to jest kolejna sprawa, za którą nasz doktor się pieniędzy jeszcze nie doczekał...
- Lucyferowi, wszystko szło idealnie. Rósł, jadł, bawił się, miał się wysmienicie. Pewnego dnia po szczepionce dostał wstrząsu. Jedynym ratunkiem była wtedy długa hospitalizacja, a dzień w szpitaliku naprawdę nie należy do tanich. Gdyby nie to, nie grzałby się i nie przytulał ze swoimi opiekunami.
Tych kilku agregatów, przysporzyło nam wielkie obciążenie finansowe, oprócz nich mamy jeszcze inne tymczasy, które też musimy nakarmić, zapewnić im profilaktykę, czy transport do nowego domu.
Koszt samej profilaktyki to przeważnie 500zl na kota, jednak nie zawsze jest kolorowo, bo rzadko kiedy trafiają do nas zwierzaki zdrowe...
Słuchajcie, zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Ta kwota widoczna na fakturze poniżej zwyczajnie nas przerosła i nie możemy jej spłacić bez waszej pomocy. Wstrzymaliśmy już nawet przyjęcia, żeby nie generować kolejnych kosztów...
Choćby waszą cegiełką miałaby być złotówka, to zachęcamy. Wszystko jest teraz na wagę złota. Boimy się co będzie dalej. 🙏
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Właściciele kotka Ezekiela
Dzień dobry, to para, która adoptowała od Państwa kota Ezechiela (teraz ma na imię Koszyk i waży prawie 3kg xD). Mam nadzieję, że ta niewielka darowizna pomoże Państwu w tych trudnych chwilach. Powodzenia, wszystko się uda!