Tusia została uratowana od kobiety, dla której była po prostu zabawką. Jak się już znudziła, to kobieta chciała ją sprzedać jako dodatek do drapaka. Najpierw sprzedała wszystko inne. Drapak z resztą też. Jak ją zabieraliśmy, to w domu nie było nawet kuwety, a kot był karmiony bułką namoczoną w mleku.
Mieliśmy być dla Tusi domem tymczasowym. Ale jej nie da się nie kochać. Ogromne, wiecznie zdziwione oczy, mięciutkie futerko i wyjątkowe przywiązanie do człowieka. Tusia została u nas.
Wydawało się, że Tusię czeka długie i szczęśliwe życie w domu, gdzie jest kochana, ma opiekę, kocich towarzyszy i dobre jedzonko. Ale Tusia zachorowała. Ta wrażliwa koteczka zapadła na trudną i drogą w leczeniu chorobę - FIP.
Nie wahaliśmy się ani chwili. Skoro raz ją uratowaliśmy, to nie mogliśmy potem pozwolić jej umrzeć. Ale kuracja jest bardzo droga. Mamy pod opieką dużo kotów po przejściach bez szans na adopcję, więc koszt kuracji, dojazdów do kliniki i badań to dla nas ogromne obciążenie.
Proszę, pomóż!
Liczy się każda złotówka!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Zdrowiej kotku !