We wrześniu 2023 zmarła nagle moja Mama. Mama zawsze kochała zwierzęta - przygarniała te niechciane, pomagała bezdomniakom, zdążyła nawet utworzyć fundację, dzięki której mogłaby zrobić dla nich więcej...
Ta miłość stała się także moim udziałem. Ja również mam kilka swoich przygarniętych zwierzaków, poza tym pomagam w adopcjach, zbiórkach, udzielam się jako dom tymczasowy. Poza mną Mama nie miała już żadnej rodziny, więc wszystkie zwierzaki Mamy trafiły do mnie - w końcu i one są rodziną, nie mogłabym ich zostawić. Kilka kotów zdążyło niestety już odejść za TM. Na ten moment zostały mi po Mamie dwa psy i dwa koty.
Koty są pobadane, wykastrowałam je (Mama nie zdążyła), są zdrowe i wszystko z nimi w porządku. Psy wymagają jednak zabiegów weterynaryjnych. Nanook - pies w typie północniaka - przeszedł już u nas zapalenie nerek, z którego udało nam się go wyciągnąć. Koszty były duże - badania, leczenie, specjalistyczna karma - wiadomo. Na szczęście czuje się już dobrze, wrócił do normalnej diety (chociaż oczywiście uważamy, żeby nie przesadzić z produktami obciążającymi nerki). Ze względu na przebytą chorobę, a także wiek (10 lat), przydałyby się jednak badania kontrolne krwi - chcę zrobić profil geriatryczny, koszt to 209zł. Ponadto Nanook nie był kastrowany i tę sprawę również muszę w końcu załatwić, bo lata lecą i w końcu może to pociągnąć konsekwencje (nasza Pani weterynarz wyceniła zabieg na ok. 400-500zł).
Atira jest już kastrowana, ale to dziewczyna po przejściach - została znaleziona z pyskiem przebitym drutem zbrojeniowym, tylko długa i ciężka operacja przeprowadzona przez jednego z najbardziej znanych w Krakowie weterynarzy chirurgów sprawiła, że Atira może w miarę normalnie funkcjonować. Konieczne było usunięcie części podniebienia i zębów. Teraz, z biegiem lat, te zęby, które jej zostały, stają się problematyczne. Jeden z dolnych kłów wypadł już sam, drugi przekrzywia się coraz bardziej. Dodatkowo w ostatnich dniach zauważyliśmy, że Atira kuleje - okazało się, że jest to spowodowane sporym guzem na przedniej lewej łapie, w okolicy łokcia. Nie konsultowaliśmy tego jeszcze z weterynarzem, ale chcemy wybrać się jak najszybciej na wizytę. Na pewno będą potrzebne także badania krwi, takie same jak u Nanooka (Atira ma już kilkanaście lat), zabieg usunięcia zębów, a najprawdopodobniej także usunięcie guza + zbadanie jego wycinka pod kątem złośliwości.
Do tej pory radziliśmy sobie z Mężem ze wszystkim we własnym zakresie, ale ostatnio niestety nasza sytuacja finansowa znacznie się pogorszyła. Wiele wydatków, problemy z pracą, remont domu, naprawa samochodu... no i nasze własne zwierzaki, które też są w różnym wieku i stanie zdrowotnym. Pochłonęło to wszystkie nasze oszczędności. Kiedy Mama zmarła, wiele osób deklarowało chęć pomocy. Nie potrzebowaliśmy jej wtedy, ale potrzebujemy teraz. Dla jej zwierzaków, bo tyle już nie jesteśmy w stanie unieść.
Koszty w skrócie to na pewno 2x 209zł badania krwi, 400-500zł kastracja Nanooka, i myślę, że zabiegi usunięcia zębów oraz usunięcia i biopsji guza Atiry lekko można policzyć na przynajmniej 1000zł. Wiem, jak idą ostatnio zbiórki i wiem, że szanse na zebranie pełnej kwoty są bliskie zeru, jednak każda wpłata to krok naprzód. Nie chcę nikogo rozliczać z tego, co obiecywał, czy wypominać czegokolwiek, bo nie o to mi chodzi. Ale jeśli są osoby, których deklaracje nadal są aktualne - teraz jest czas. Teraz proszę o Waszą pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!