Nina Rogowska
Drodzy przyjaciele, dziś chcę Wam pokazać Puszka w tym lepszym stanie. I pomimo, że wczoraj było tragicznie, bo Puszek bardzo źle znosi lewatywy i musimy je robić podając mu morfinę, a moje mieszkanie było cale zarzygane i cuchnące wydzieliną z jego jelit, dziś jest spokojny, a ja mogę złapać oddech. Udało mi się ustabilizować jego stan. Jest karmiony specjalnym płynem, za który płacę 70 zł za buteleczkę i specjalistyczną karmą, na którą wydaję majątek. Do tego dochodzą leki, morfina, kroplówki, podkłady, rękawiczki i cały ekwipunek do lewatyw. Dziś Puszek czuje się dobrze, jutro sytuacja może być diametralnie inna, ponieważ całe jego jelita są potwornie zniszczone i chore. Coś złego wydarzyło się podczas ostatniego pobytu w szpitalu z jego jelitami, ale nie ma już środków finansowych na dodatkowe badania. Brakuje nam wszystkiego, wiec jeśli ktoś może dorzucić grosik, będziemy bardzo wdzięczni. Powoli pewnie zbliżamy się do końca historii Puszka, ale chciałabym, żeby do końca czuł się kochany, potrzebny i ważny. Ostatnio Puszek bardzo dużo się przytula, trochę tak, jakby chciał zostawić po sobie dużo dobrych wspomnień, wiec myślę, że on tez czuje się zmęczony tym wszystkim. Ale do końca będzie miał dobre życie.
Pozdrawiamy Was serdecznie
Nina i Puszek ❤️
Anonimowy Darczyńca
Puszek jest cudny, z pięknymi, mądrymi oczami. Ma szczęście, że trafił na Ciebie, Nina. Nie zwracaj, proszę, uwagi na wszystkich krytykantów, nienawistników, bo to co dla niego zrobiłaś i robisz zasługuje tylko na szacunek. Na szczęście ludzi, którzy umieją kierować się sercem też nie brakuje. Trzymajcie się oboje, przesyłam Wam ciepłe myśli
Nina Rogowska - Organizator zbiórki
Ślicznie dziękujemy Darku❤️❤️❤️ Wiem, że każdy inny uśpiłby Puszka, bo znam mniej drastyczne przypadki, w których właściciele od razu usypiali takie koty. To prawda, są dobrzy ludzie, którzy wspierają, ale hejt, który kiedyś powstał spowodował, ze zbiórka już nie chodzi. Bazuję na osobach, które poruszył los Puszka dawno temu i które są ze mną od lat. I za tych wszystkich dobrych ludzi bardzo dziękuję ❤️
Michał
Śledzę historię Puszka od kilku lat, jestem pełen podziwu dla Pani poświęcenia i determinacji Puszka. Razem z moimi pięcioma futrami życzymy jak najwięcej dobrych dni.
Nina Rogowska - Organizator zbiórki
Ślicznie dziękujemy, że jesteś z nami ❤️. To trwa już długo. Przeszłam w tym czasie przez kilka finansowych katastrof związanych z wydatkami na leczenie, teraz przechodzę przez kolejną. Przy takiej chorobie nie tylko kotek jest zmęczony, ale ja również. I nie tylko o wydatki tutaj chodzi. Bo czym jest lewatywa w domu przy megacolon i z czym to się wiąże nie zrozumie nikt, kto przez to nie przeszedł. Niestety lewatywę musimy robić co dwa trzy dni, wiec finansowo nie wchodzi w grę, żeby to robić w klinice. Cieszę się, że dostrzegacie moje poświęcenie i nie robicie mi wyrzutów, że posiłkuję sie zbiórką. Bo byli tacy, którzy wylali na mnie wiadro hejtu, samemu nie robiąc nic, żeby pomóc innym. Przytulam twoje kotki i życzę, żeby zdrowie ich nie opuszczało. A dla Ciebie przesyłam dużo serdeczności ❤️
Tati
Przytulam kotka❤️
Nina Rogowska - Organizator zbiórki
❤️❤️❤️
Anonimowy Darczyńca
Ogromny szacunek za tyle lat walki i wsparcia. Przyznaję, że miewałem wątpliwości w autentyczność zbiórki bo przecież już tyle trwa za co przepraszam. Sam uratowałem kilka sierciuchów bez których życia sobie nie wyobrażam ale dla mnie przynajmniej los był łaskawy pod kątem finansowym więc było mi łatwiej. Zakładam, że każdy dzień jego życia jest nagrodą więc życzę jedynie aby tych nagród było jak najwięcej i dosyłam swoją cegiełkę z nadzieją, że pomoże. Proszę ode mnie Puszka wyczochrać.
Nina Rogowska - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję Bartku. Wyczochram go, gdy się obudzi 😊❤️. Nie jesteś jedynym, który miał wątpliwości. Już kilka lat temu były osoby, które zakładały, że Puszek już dawno nie żyje, a zbiórka jest fałszywa. Pięć lat temu przeżyłam taki hejt, że na pewien czas się załamałam. Ale musiałam się podźwignąć i walczyć o niego dalej, bo Puszek nie chciał się poddać, nawet wtedy, gdy podczas narkozy stanęło mu serce. Ta walka trwa już dziewięć lat. Przez pierwsze lata walczyłam sama i skończyłam w bagnie długów, z których nie mogłam się podźwignąć. Dopiero zbiórka mi pomogła. Bo jedna osoba nie jest w stanie udźwignąć takich wydatków. Ale on tak bardzo pragnie żyć, po najcięższej operacji podnosi się i udaje, że nic się nie stało. Poprzedni rok był dla niego bardzo trudny. Przez cały rok walczyliśmy z trzustka i zapaleniem jelit. Jeszcze raz bardzo dziękuję ❤️
Anonimowy Darczyńca
Nina, trzymajcie się - tak długo jak tylko będzie to możliwe. Bardzo, ale to bardzo mocno trzymam za Was kciuki. Sam pożegnałem rok temu swojego kochanego kociego Przyjaciela. Poświęciliśmy z rodziną dużo czasu i środków by zapewnić mu jak najlepsze i jak najdłuższe życie. I poświęcilibyśmy na pewno o wiele więcej. Rozumiem Cię więc doskonale i jestem z Tobą.
Nina Rogowska - Organizator zbiórki
Przykro mi Darku z powodu twojej straty 🥲. To zawsze trudne doświadczenie. Pamietam jak przeżywałam na początku każdą operację Puszka. Trzęsłam się ze strachu i modliłam, żeby mu się udało, żeby wybudził się po narkozie. Potem tych narkoz było tak dużo, że spowszedniały. Wiedziałam, że kiedyś jego organizm nie wytrzyma i muszę być na to przygotowana. Ale Puszek nie chciał się poddać nawet gdy podczas jednej z nich stanęło mu serce. Puszek tak bardzo pragnie żyć, że uśpienie go z powodu jego choroby byłoby grzechem śmiertelnym i czystą niegodziwością. Wiem, że każdy inny tak by postąpił. Bo jego choroba i wydatki na leczenie, leki, specjalistyczną dietę, podkłady i całą otoczkę tych działań pochłaniają majątek. Ale sumienie każe mi walczyć razem z nim. I dzięki temu mogę się cieszyć jego obecnością w te dobre dni. ❤️