Kot w szpitalu weterynaryjnym, owinięty w koc.

Puszka dla Puszka

59 748 zł  z 15 000 zł (Cel)
Wpłaciło 1 615 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Nina Rogowska - awatar

Nina Rogowska

Organizator zbiórki

Historia tego kota, to istna gehenna, siedem operacji w ciągu krótkiego czasu, długa rekonwalescencja, wyrwane z premedytacją na żywca pazury przez miłośników gołębi, ciągły ból i udręka a pomimo tego ogromna chęć życia i wielka miłość do człowieka.

Ale to również gehenna dla opiekuna, który za wszelką cenę walczy o jego życie, nie chce się poddać, nie bierze pod uwagę eutanazji walczy wciąż, płacąc ogromne rachunki i doprowadzając się do potwornych strat finansowych.
Zacznę jednak tą piękną, ale jakże bolesną historię od samego początku.

Puszek został znaleziony 1 listopada. Siedział pod drzewkiem. Kot o pięknym wyglądzie i przeraźliwie smutnym udręczonym spojrzeniu. Wydawało się, że być może jego ciężki oddech spowodowany jest przeziębieniem. Nie można było go zostawić. Trafił do kliniki. Prawda była brutalna. Kot był po wypadku, przepuklina przeponowa ze zrostami, jelita uciskające płuca i powodujące problem z oddechem, złamana źle zrastająca się kość. W takim stanie kot musiał już długo przebywać poza domem, skoro doszło już do zrostów.

Konieczna natychmiastowa operacja. Telefony po kolejnych klinikach, wszędzie jedna odpowiedź: „tak, możemy operować. Konieczna jest narkoza wziewna, ale proszę pamiętać, że tego typu operacje się nie udają, koty po nich odchodzą”. Dzwoniliśmy dalej, po kolejnych klinikach, nie chcieliśmy się poddać. Wreszcie znaleźliśmy klinikę, w której usłyszeliśmy „ my robimy dużo takich operacji, u nas się udają”. Bez zastanowienia, choć z dużą rozterką kot poszedł pod nóż, został oddany pod opiekę lekarzy, wierząc że zajmą się nim właściwi specjaliści. Innej opcji nie było.
Operacja rzeczywiście się udała. Długa, bolesna rekonwalescencja, ale Puszek poradził sobie znakomicie. To był jednak dopiero początek udręki, początek niekończącej się walki o życie kocurka.

Miesiąc później trafił do kliniki z zablokowanym pęcherzem. Stwierdzono idiopatyczne zapalenie pęcherza. Leki, specjalistyczna dieta, zastrzyki. Chwila spokoju. Tylko chwila. Ponieważ za moment znowu kolejny dramat. Kot nie sika, wielki pęcherz, dostaje kroplówkę i robi się coraz większy, puchnie jak balon. W pociąg i kolejna podróż do kliniki.
Na miejscu rentgen i bolesna prawda: megacolon, okrężnica silnie wypełniona masami kałowymi, błona okrężnicy w wielu miejscach pęknięta, uszkodzenie ściany okrężnicy, krwawe wylewy na pęcherzu, z którego nie mógł ujść mocz z powodu zamknięcia ujścia poprzez uciskające masy kałowe. Nacinanie ściany jelita i ewakuowanie kału - duże ryzyko zapalenia otrzewnej. Operacja, po której ludzie zazwyczaj trafiają prosto na OJOM. Rekonwalescencja, specjalistyczne drogie ludzkie leki, zastrzyki i przerażenie czy tym razem przeżyje. Przeżył. Przeżył również kolejne cztery takie operacje. Każda bardzo droga. Za każdym razem kolejny kredyt. Wszystko po to, żeby go ratować. Do końca. Czeka go jeszcze jedna operacja, najtrudniejsza. Operacja usunięcia jelita, które jest wielkie jak worek i popękane.

Od ciągłych sedacji oraz narkozy kociakowi siadła wątroba. Jest słaby i nie wiemy jak się dla niego to skończy, ale klinika w zaleceniach napisało wielkimi literami, że nie zgadza się na kolejną operację bez usunięcia jelita.

Pomiędzy operacjami kolejna trauma.

Puszek został złapany przez okrutnych ludzi i powyrywano mu na żywca wszystkie pazury. Ryczeliśmy wszyscy. Łzy lały się strugami. Baliśmy się, że popękał w środku, ponieważ był dopiero co po kolejnym szyciu, zapewne mocno go musieli trzymać, żeby powyrywać na żywca wszystkie, grube i twarde pazury. Bał się dotyku człowieka. Reagował paniką na wyciąganą w jego kierunku dłoń . Bardzo cierpiał a my wszyscy razem z nim.
Przeszedł w swoim życiu przeraźliwie dużo. Ale nadal ma w sobie miłość i ogromną wdzięczność do swojej opiekunki. Za to, że o niego walczy.

W tej chwili ważne jest, żeby opłacić koszty związane z ciągłym leczeniem i zadbać o tą ostatnią, najtrudniejszą operację. Pomyślcie ile w swoim życiu wycierpiał. Pomóżcie.

Dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę.


Ponieważ pada wiele pytań, postanowiłam uzupełnić opis, tak, żeby każdy miał wgląd do historii Puszka. Pytania dotyczą tego czy Puszek jest kotem wychodzącym, czy został wypuszczony po operacji, jak doszło do tragedii z wyrwanymi pazurami.

Puszek nie jest wychodzącym kotkiem. Od wielu lat pomagam kotom i szczycę się tym, że moi podopieczni moją cudowne domy, kochających ludzi i szczęśliwe życie. Ich właściciele dbają o ich bezpieczeństwo. Gdy znalazłam Puszka i zaczęłam dla niego szukać nowego domu, pojawił się las rąk osób chętnych posiadać takiego kota. Ale gdy okazało się, że konieczna jest operacja - wszyscy zniknęli. Zapłaciłam za tą operację wspólnie z koleżanką. Po operacji kotek był tak wdzięczny i kochany, że koleżanka doszła do wniosku, iż nie potrafi go nikomu oddać. Żadna z nas nie przypuszczała nawet, że Puszek okaże się kotem szczególnej troski. A przy okazji pochłonie tyle nerwów, obaw, walki o jego zdrowie i tyle pieniędzy na leczenie. Operacji w sumie przeszedł sześć. Zawsze po operacji był pod troskliwą opieką i szczególnym nadzorem. Ale Puszek uwielbia zieloną trawę, słońce, tarzać się w ziemi i trudno odmówić zwierzaczkowi, który tyle przeszedł odrobiny radości. Koleżanka ma maleńki ogród i w tym ogrodzie Puszek mógł przebywać w słoneczne dni. To nie jest kot łowny. Zwyczajnie nie ma na to sił. Siedzi sobie w krzaczkach, leży na trawce, poskubie ziół, co w jego przypadku ze względu na zdrowie jest bardzo wskazane. Ale któregoś razu postanowił popatrzeć na ptaszki i to doprowadziło do tragedii, ponieważ Puszek nie ucieka przed człowiekiem. Jest, a raczej był, bardzo ufny. Nawet nie upolował by ptaka, ale za bardzo zbliżył się do miejsca, gdzie mieszkają okrutni ludzie …

Wyznaczyłyśmy 2 tysiące nagrody za wskazanie oprawcy. Wiemy kto to zrobił, ale bez świadka nie możemy domagać się sprawiedliwości. Oczywiście Puszek nie może już wychodzić. Jeżeli bardzo się domaga wychodzi na smyczy. Nic jednak nie jest w stanie cofnąć tego, co się już wydarzyło. Obie płakałyśmy nad tym co się stało, a wraz z nami cała okolica i wszyscy, którym o tym opowiadałyśmy. Obie pragnęłyśmy zemsty na tych ludziach. Ale to nic nie zmieni.

Puszek musi być na bardzo ścisłej diecie, żeby maksymalnie odsunąć w czasie kolejną operację, która jest nieunikniona. A niestety kotek po kastracji bywa łakomy, więc musi przebywać pod ścisłą kontrolą. Ktoś, kto wypuszczałby tak chorego kota, który ani nie jest w stanie uciekać, a przy okazji pochłonąłby wszystko, co by znalazł, byłby potwornie nieodpowiedzialny. Po operacji na przepuchlinę przeponową, zapadło się jedno płuco. Jest niewydolny oddechowo i gdyby musiał uciekać przed np. psem, padłby z niedotlenienia. Także odpowiadając na główne pytanie - nie Puszek nie jest kotem wychodzącym. Nikt go nie wypuścił po operacji. Wszyscy o niego dbamy. Zwyczajnie ma w życiu pecha i przyciąga do siebie wiele złych doświadczeń.

Serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję że jesteście tu ze mną.

Nina


Aktualizacje


  • Nina Rogowska - awatar

    Nina Rogowska

    20.01.2025
    20.01.2025

    Drodzy przyjaciele, dziś chcę Wam pokazać Puszka w tym lepszym stanie. I pomimo, że wczoraj było tragicznie, bo Puszek bardzo źle znosi lewatywy i musimy je robić podając mu morfinę, a moje mieszkanie było cale zarzygane i cuchnące wydzieliną z jego jelit, dziś jest spokojny, a ja mogę złapać oddech. Udało mi się ustabilizować jego stan. Jest karmiony specjalnym płynem, za który płacę 70 zł za buteleczkę i specjalistyczną karmą, na którą wydaję majątek. Do tego dochodzą leki, morfina, kroplówki, podkłady, rękawiczki i cały ekwipunek do lewatyw. Dziś Puszek czuje się dobrze, jutro sytuacja może być diametralnie inna, ponieważ całe jego jelita są potwornie zniszczone i chore. Coś złego wydarzyło się podczas ostatniego pobytu w szpitalu z jego jelitami, ale nie ma już środków finansowych na dodatkowe badania. Brakuje nam wszystkiego, wiec jeśli ktoś może dorzucić grosik, będziemy bardzo wdzięczni. Powoli pewnie zbliżamy się do końca historii Puszka, ale chciałabym, żeby do końca czuł się kochany, potrzebny i ważny. Ostatnio Puszek bardzo dużo się przytula, trochę tak, jakby chciał zostawić po sobie dużo dobrych wspomnień, wiec myślę, że on tez czuje się zmęczony tym wszystkim. Ale do końca będzie miał dobre życie.
    Pozdrawiamy Was serdecznie
    Nina i Puszek ❤️

    Zdjęcie aktualizacji 158 163

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    21.01.2025
    21.01.2025

    Puszek jest cudny, z pięknymi, mądrymi oczami. Ma szczęście, że trafił na Ciebie, Nina. Nie zwracaj, proszę, uwagi na wszystkich krytykantów, nienawistników, bo to co dla niego zrobiłaś i robisz zasługuje tylko na szacunek. Na szczęście ludzi, którzy umieją kierować się sercem też nie brakuje. Trzymajcie się oboje, przesyłam Wam ciepłe myśli

    • Nina Rogowska - awatar

      Nina Rogowska - Organizator zbiórki

      21.01.2025
      21.01.2025

      Ślicznie dziękujemy Darku❤️❤️❤️ Wiem, że każdy inny uśpiłby Puszka, bo znam mniej drastyczne przypadki, w których właściciele od razu usypiali takie koty. To prawda, są dobrzy ludzie, którzy wspierają, ale hejt, który kiedyś powstał spowodował, ze zbiórka już nie chodzi. Bazuję na osobach, które poruszył los Puszka dawno temu i które są ze mną od lat. I za tych wszystkich dobrych ludzi bardzo dziękuję ❤️

  • Michał - awatar

    Michał

    20.01.2025
    20.01.2025

    Śledzę historię Puszka od kilku lat, jestem pełen podziwu dla Pani poświęcenia i determinacji Puszka. Razem z moimi pięcioma futrami życzymy jak najwięcej dobrych dni.

    • Nina Rogowska - awatar

      Nina Rogowska - Organizator zbiórki

      20.01.2025
      20.01.2025

      Ślicznie dziękujemy, że jesteś z nami ❤️. To trwa już długo. Przeszłam w tym czasie przez kilka finansowych katastrof związanych z wydatkami na leczenie, teraz przechodzę przez kolejną. Przy takiej chorobie nie tylko kotek jest zmęczony, ale ja również. I nie tylko o wydatki tutaj chodzi. Bo czym jest lewatywa w domu przy megacolon i z czym to się wiąże nie zrozumie nikt, kto przez to nie przeszedł. Niestety lewatywę musimy robić co dwa trzy dni, wiec finansowo nie wchodzi w grę, żeby to robić w klinice. Cieszę się, że dostrzegacie moje poświęcenie i nie robicie mi wyrzutów, że posiłkuję sie zbiórką. Bo byli tacy, którzy wylali na mnie wiadro hejtu, samemu nie robiąc nic, żeby pomóc innym. Przytulam twoje kotki i życzę, żeby zdrowie ich nie opuszczało. A dla Ciebie przesyłam dużo serdeczności ❤️

  • Tati - awatar

    Tati

    20.01.2025
    20.01.2025

    Przytulam kotka❤️

    • Nina Rogowska - awatar

      Nina Rogowska - Organizator zbiórki

      20.01.2025
      20.01.2025

      ❤️❤️❤️

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    09.01.2025
    09.01.2025

    Ogromny szacunek za tyle lat walki i wsparcia. Przyznaję, że miewałem wątpliwości w autentyczność zbiórki bo przecież już tyle trwa za co przepraszam. Sam uratowałem kilka sierciuchów bez których życia sobie nie wyobrażam ale dla mnie przynajmniej los był łaskawy pod kątem finansowym więc było mi łatwiej. Zakładam, że każdy dzień jego życia jest nagrodą więc życzę jedynie aby tych nagród było jak najwięcej i dosyłam swoją cegiełkę z nadzieją, że pomoże. Proszę ode mnie Puszka wyczochrać.

    • Nina Rogowska - awatar

      Nina Rogowska - Organizator zbiórki

      13.01.2025
      13.01.2025

      Bardzo dziękuję Bartku. Wyczochram go, gdy się obudzi 😊❤️. Nie jesteś jedynym, który miał wątpliwości. Już kilka lat temu były osoby, które zakładały, że Puszek już dawno nie żyje, a zbiórka jest fałszywa. Pięć lat temu przeżyłam taki hejt, że na pewien czas się załamałam. Ale musiałam się podźwignąć i walczyć o niego dalej, bo Puszek nie chciał się poddać, nawet wtedy, gdy podczas narkozy stanęło mu serce. Ta walka trwa już dziewięć lat. Przez pierwsze lata walczyłam sama i skończyłam w bagnie długów, z których nie mogłam się podźwignąć. Dopiero zbiórka mi pomogła. Bo jedna osoba nie jest w stanie udźwignąć takich wydatków. Ale on tak bardzo pragnie żyć, po najcięższej operacji podnosi się i udaje, że nic się nie stało. Poprzedni rok był dla niego bardzo trudny. Przez cały rok walczyliśmy z trzustka i zapaleniem jelit. Jeszcze raz bardzo dziękuję ❤️

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    09.01.2025
    09.01.2025

    Nina, trzymajcie się - tak długo jak tylko będzie to możliwe. Bardzo, ale to bardzo mocno trzymam za Was kciuki. Sam pożegnałem rok temu swojego kochanego kociego Przyjaciela. Poświęciliśmy z rodziną dużo czasu i środków by zapewnić mu jak najlepsze i jak najdłuższe życie. I poświęcilibyśmy na pewno o wiele więcej. Rozumiem Cię więc doskonale i jestem z Tobą.

    • Nina Rogowska - awatar

      Nina Rogowska - Organizator zbiórki

      10.01.2025
      10.01.2025

      Przykro mi Darku z powodu twojej straty 🥲. To zawsze trudne doświadczenie. Pamietam jak przeżywałam na początku każdą operację Puszka. Trzęsłam się ze strachu i modliłam, żeby mu się udało, żeby wybudził się po narkozie. Potem tych narkoz było tak dużo, że spowszedniały. Wiedziałam, że kiedyś jego organizm nie wytrzyma i muszę być na to przygotowana. Ale Puszek nie chciał się poddać nawet gdy podczas jednej z nich stanęło mu serce. Puszek tak bardzo pragnie żyć, że uśpienie go z powodu jego choroby byłoby grzechem śmiertelnym i czystą niegodziwością. Wiem, że każdy inny tak by postąpił. Bo jego choroba i wydatki na leczenie, leki, specjalistyczną dietę, podkłady i całą otoczkę tych działań pochłaniają majątek. Ale sumienie każe mi walczyć razem z nim. I dzięki temu mogę się cieszyć jego obecnością w te dobre dni. ❤️

59 748 zł  z 15 000 zł (Cel)
Wpłaciło 1 615 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Nina Rogowska - awatar

Nina Rogowska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1 615

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Wioletta - awatar
Wioletta
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Michał - awatar
Michał
50
Tati - awatar
Tati
20
Jurek - awatar
Jurek
100
Wiola - awatar
Wiola
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Karola - awatar
Karola
30

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Załóż swoją pierwszą zbiórkę

Zbieraj pieniądze na to, czego
najbardziej potrzebujesz już dziś!

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij