Justyna Grzegolec
Witajcie jesteśmy aktualnie po turnusie :) Vittorio to uparciuch ale daliśmy radę! Zaliczone na 5(-) minus za humorki :). Pozdrawiamy!
Tak to się zaczęło - nasz wojownik Vittorio!
Wiadomość dla kobiety, że zostanie matką, to największa radość, jakiej może doznać. Na początku ciąża przebiegała pomyślnie, wręcz książkowo. W 30 tygodniu ciąży, podczas standardowych badań, lekarz stwierdził torbiele w mózgu dziecka. Uspokoił nas i powiedział, że takie torbiele wchłaniają się. Widząc mój niepokój, skierował mnie na badanie prenatalne...
Po około tygodniu, pojechaliśmy na badanie prenatalne. Lekarz badał nas i badał. Nie będąc nigdy na takim badaniu, nie wiedziałam czemu to trwa tak długo!
Pani Doktor, po zakończeniu badania rzekła: "Nie mam dla Was dobrych wieści".
Okazało się, że syn ma wadę wrodzoną serca: zwężenie ujścia tętniczego oraz kardiomiopatia.
Poród musiał odbyć się w 36 tygoniu ciąży, przez cesarskie cięcie, ze względu na stan dziecka. Zaraz po porodzie, Vittorio trafił na zabieg balonoplastyki.
Po operacji stan naszego synka był krytyczny. Niewydolność oddechowo - krążeniowa, brak pracy wątroby i nerek oraz wylew 3/4 stopnia, wodogłowie.
Po 3 miesiącach, na oddziale intensywnej terapii, trafiliśmy w końcu do domku. Nasze szczęście nie trwało zbyt długo. Vittorio musiał trafić na oddział neurochirurgiczny, gdyż wodogłowie pogłębiało się.
Uff! Po zabiegu! Chyba wszystko jest już dobrze?
Na chwilę obecną, Vittorio jest pod stałą opieką specjalistów takich jak: kardiolog, neurolog, neurochirug, gastrolog, okulista.
W przyszłości (oby nie!) może nas czekać przeszczep - na razie serce jeszcze walczy.
Vittoro dzisiaj ma 3,5 roku. Uczęszcza na rehabilitację ruchową, nadal ma słabe napięcie mięśniowe, lecz sam potrafi chodzić. Jak twierdzą inni, całkiem nieźle sobie radzi. To mały cud!
Chodzimy na zajęcia logopedyczne, ponieważ Vitek sam nie potrafi jeść i nie mówi, tylko gaworzy.
Naszym marzeniem jest, by synuś w przyszłości stał się samodzielny. Dużo pracy i wysiłku przed nami. Jako, że naskuteczniejszym działaniem są turnusy, chcielibyśmy na nie jeździć minimum 2 razy w roku, a po za tym zapisać go na kolejne rehabilitacje. W tygodniu mamy ich tylko dwie, czasem jedną, bo za tyle placi NFZ.
Niestety nasz skromny budżet domowy nie pozwala nam na to. Tylko tatuś pracuje, a ja jako mama, zajęłam się opieką nad Vitkiem.
Zbieramy na rehabilitację w specjalnym ośrodku, oraz przede wszystkim na turnusy rehabilitacyjne.
Za okazaną pomoc w imieniu naszego niesfornego potworka ogromnie dziękujemy!
Witajcie jesteśmy aktualnie po turnusie :) Vittorio to uparciuch ale daliśmy radę! Zaliczone na 5(-) minus za humorki :). Pozdrawiamy!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Justyna Majewska
Mój budżet nie pozwala na zbyt wiele ale staram Wam się co jakiś czas pomoc. Trzymam kciuki za małego wojownika 👍💪
Justyna Grzegolec - Organizator zbiórki
Dziękujemy kochana ♥️ dobro powraca!. Buziaki dla was ♥️
Gosia
Zdrówka ;)
Barbara Wawru
Zdrowia dla Wiktorka!! :)
Warto
Pomóżmy małemu wojownikowi:) trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze.