Marianka to starsza sunia,która żyła całe życie dziko na posesji. 9 lat temu było tam kilkanaście psów. Wykastrowałam suki i stopniowo zabierałam po jednym i szukałam domów. Finalnie po 4-5 latach zostały dwa. Ona i pies, prawdopodobnie jej syn. Przez te 9 lat woziłam karme i karmiłam. Niestety w ostatnim czasie u suki pojawił się guz ,ktory nagle zaczął rosnąć.
Podejmowałam próby złapania ,jednak to bardzo nieufna suczka. Czas gonił,guz rósł ,nikt nie proponował pomocy,a ja nie miałam ani miejsca,ani możliwości,żeby ją zabrać. Kilka dni podjęłam ostatnia rozpaczliwa próbę,ale już miałam pomoc. I się udało. Sunia już po bardzo ciężkiej i skomplikowanej operacji. A ja rozpaczliwie organizuje u siebie miejsce dla niej na czas powrotu do zdrowia. Pierwsza myśl była taka,że po wyleczeniu wróci do siebie. Jednak wszystko wskazuje na to,że przy operacji uległ uszkodzeniu nerw twarzowy ,co przy tego typu zabiegach zdążą się bardzo czesto i oko będzie wymagało ciągłego nawilżania. Koszt operacji łącznie z badaniami ,opieką pooperacyjna w lecznicy RTG i USG to ok. 2500 zł Czuje się odpowiedzialna za zwierzęta ,które kiedyś wykastrowałam . Wożę tam karme,pomagam w leczeniu. Jednak w sytuacji tej suczki sprawa jest bardziej skomplikowana. Właściciel ,który nie krzywdził tych zwierząt,jednak był życiowo niezaradny od dwóch lat przebywa w domu opieki. Pomóżcie mi w zapłacie za jej leczenie .
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!