
Zastanawiam się jak przelać na papier moje myśli. Jakie słowa dobrać, żebyście pomogli tym kocim dzieciom.
Proszę przeczytajcie do końca.
To są nasze maluszki. 5 cudnych dzieciątek.
Są młodziutkie.
Ich oczy ledwo zobaczyły jaki może być świat.
Katar. Wirus. Panleukopenia. Walka o życie.
Dwa miesiące wycięte z naszych i ich żyć.
Ból, stres, nerwy, przemęczenie.
Wygraliśmy, ale nikt już napewno nie jest taki jaki był.
Hektolitry łez zmieniły nas nie do poznania.
Każdy marny, wycieńczony.
I one.
Te dla których tak bardzo poświęcamy najmniejsze części siebie.
Miało być dobrze. Miało być już spokojnie.
Rutynowe testy.
Czerwona kreska na teście na białaczkę.
Jedna za drugą…
I znowu to samo. Nie wiem czy ktoś z nas ma w sobie choć jedną łzę.
A jednak.
Szok. Złość. Niedowierzanie.
Skąd? Jak? Dlaczego?
Nie wiem.
Tyle przeszły te maluchy. Tyle wycierpiały.
Jest kuracja Virbagenem, która może jeszcze pomóc im to zwalczyć.
Jeśli nie zwalczy, podniesie odporność i da szansę na długie życie w zdrowiu.
I co? Nie spróbować?
Nie zawalczyć?
Brak sił jest usprawiedliwieniem żeby sobie… odpuścić?
Nie prosimy. Błagamy.
Koszty kuracji to nie koszt dla nas.
Na koncie parę groszy. Dla maluchów potrzebujemy w sumie 30 butelek virbagenu.
Każda ok 400 zł.
Wiecie jaki to koszt?
12 tysięcy.
Jednym słowem tragedia.
Roześlijcie tę zbiórkę gdzie się da. Spójrzcie na nie. Wpłacicie jakąkolwiek kwotę.
Może macie fanty na bazarek?
Coś co można spieniężyć.
Może jakiś pomysł?
Prosimy pomóżcie nam.
Prosimy pomóżcie IM.
Prosimy.

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Malwinka i Maurycy
Ukochuję, niech się uda pokonać wirusa. Trzymajcie się przyjaciele ❤🐈❤😺