Już dokonaliście rzeczy wielkich - poprzednia zbiórka okazała się sukcesem, Bogu dzięki zebrane pieniądze, kolejne kontakty, spotkania z lekarzami, pacjentami, dietetykami i innymi osobami znającymi sprawę raka, zwłaszcza glejaka - sprawiły, że Mama żyje do dziś. Żyje i uśmiecha się wbrew wyrokowi lekarzy, wbrew "wytycznym medycyny", wbrew tym, którzy kazali nam się z nią żegnać.
Przez te miesiące walka trwała. Walka z nieoperacyjnym glejakiem w najgorszym stopniu i okropnym położeniu w mózgu; walka ze smutkiem i niepewnością czy śmierć nie przyjdzie z dnia na dzień i walka z ograniczeniami, które wiążą się z opieką całodobową. Nieraz również walka ze służbą zdrowia, dla której pacjent to statystyka i źródło dochodu.
Niesieni pozytywnymi efektami tego co robiliśmy do tej pory; niesieni wydarzeniami, które dają ciągłą nadzieję; niesieni Waszym wsparciem, które przywraca chęci do życia na tym niesprawiedliwym świecie, nie składamy broni i walczymy dalej.
Przez te miesiące zdobyliśmy dużo wiedzy i kontaktów, dużo dowodów na to, że z glejakiem można sobie poradzić. Nie bazujemy na wiedzy z niesprawdzonych źródeł, gazet czy mediów, które napiszą wszystko co chcą, ale na żywych przykładach - konkretnych ludzi i ich historii. Nie bawimy się w samozwańczych doktorów, którzy z desperacją łapią się każdego sposobu, a do wszystkiego podchodzimy ostrożnie i z wyczuciem. Jest wiele terapii, o których nie mówi się publicznie, bo choroba to biznes. Robimy to, co już ktoś inny robił i wygrał tę walkę.
Wiedza przyszła zbyt późno, ale jeszcze mamy szanse. Barierą są finanse, bo niestety zdrowie kosztuje i z tego powodu jesteście na tej stronie i to czytacie. Niestety w tym momencie poza wiedzą jak bronić się przed rakiem, nie jestem w stanie niczego innego Wam dać. Książka o życiu, które nieraz budzi się dopiero kiedy inne się kończy - powstaje i chętnie ją rozdam, a póki co po raz kolejny jestem zmuszony poprosić choćby o udostępnienie tej zbiórki, nie mówiąc o wpłatach.
Wola walki jest, choć nieraz ręce opadają. Są oznaki, że możemy dać radę pokonać tego glejaka, podobnie jak inni, których znam z imienia i nazwiska, ale musimy zdobyć na to finanse. Uprzedzając pytania - nie cierpi, kiedy ma "lepsze dni" a więc kontakt jest lepszy, to mówi, że czuje się dobrze i jest bardzo zadowolona. Nie jest w stanie agonii i nie trzymamy jej na siłę przy życiu. Jest śpiąca i osłabiona, ale stan stabilny, jedyne grymasy na twarzy nieraz występują podczas pielęgnacji czy lekarstwa, które nie smakuje.
Za każdy dobry gest - wielkie dzięki, słysząc o kimś z glejakiem - kontaktuj się ze mną, zanim chemioterapia przybliży śmierć. I bez względu na wszystko - doceniaj najbliższych i nie czekaj z uczuciami do jutra, którego może nie być.
"Tylko w Twoim Miłosierdziu, Panie mój, nadzieja ma"
- i w dobrych ludziach, których postawiłeś na naszej drodze.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Niech Bóg ma Was w swojej opiece! Nie traćcie ducha :)
Anonimowy Darczyńca
Dużo wytrwałości ... będzie dobrze Pozdrawiam
Wanda
Walczę!
Anonimowy Darczyńca
Wysyłam pozytywną energię w Waszą stronę 😘 Drobny przelew także.
Anonimowy Darczyńca
Dużo siły dla Ciebie i Mamy <3