Nasza kotka Kicia jest kotem kamienicznym, pół wolno żyjącym, mieszka z nami od 7 lat. Pojawiła się sama z siebie wybierając nasza kamienice.
Jest przemądrym kotem uważającym się za psa, wychodzi z nim na spacery. Jest tez ukochanym kotem córki i jej kocim terapeutą. Nawiązała sie miedzy nimi nadzwyczajna wieź. Kicia nie drapie, nie gryzie, nie niszczy - po prostu koci ideał. Niestety kilka tygodni temu zaczęła sie źle czuć, a jej stan pogarszał sie bardzo gwałtowanie. Na USG u weterynarza okazało się ze w otrzewnej zgromadził sie płyn, zostały wykonane badania. Diagnoza - Kocia zachorowała na dotychczas śmiertelną chorobę - wirusowe zapalenie otrzewnej, na szczęście obecnie istnieje terapia, która może pozwolić na całkowite wyzdrowienie. Leczenie trwa 12 tygodni, wymaga codziennych leków i zastrzyków (koszt dzienny leków to ok 100 zł) a oprócz tego częstych badan, suplementów i wizyt u weterynarza, Wszystko to przekracza nasze możliwości finansowe. Dodatkowo sytuacja jest tym bardziej patowa, bo córka jest na nierefundowanej w Polsce diecie medycznej związanej z genetycznie uwarunkowaną chorobą metaboliczną. - miesięczny koszt jej jedzenia wynosi ponad 1000 zł.
Poniżej wyniki i diagnoza:
Kicia w trakcie leczenia.
W chwili pisania tych słów jesteśmy po 30 dniach leczenia. Kicia na nie dobrze reaguje, jej stan znacznie się poprawił. Dlatego chcemy walczyć dalej. Dawka leku jest uzależniona od wagi kota, dlatego koszty leczenia rosną. Badania i kolejne wizyty tez kosztują, w chwili obecnej nie mamy już środków by pokryć w całości pozostałą część kuracji.
Bardzo proszę o pomoc, liczy się każda wpłata.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!