KOTYlion z miłości do kotów
Jak pamiętacie Waldi był bardzo chory: krwawił z pyszczka i nosa, miał zapalenie płuc, problemy z oddychaniem i powiększone serce. Kilka dni spędził w lecznicy całodobowej. Bardzo się o niego martwiliśmy.
Jakiś czas temu opuścił szpital i zamieszkał w Domu Tymczasowym. Dostał baterię leków i pod troskliwym okiem swojej opiekunki wraca do zdrowia, cały czas ma trochę zapchany nosek, ale poza tym czuje się dobrze. Stan serca poprawił się i lekarz zalecił kontrolę za rok.
Waldi to wspaniały kot, nie sprawia żadnych kłopotów, dużo śpi, jest chętny na pieszczoty, ale trzeba delikatnie, bo nadal się boi jakby myślał ze chce go uderzyć. W domu tymczasowym ma liczne towarzystwo, z którym dobrze się dogaduje.
Koszt jego leczenia i pobytu w lecznicy jest bardzo duży, dlatego bardzo Was prosimy o wpłaty.
Tylko z Waszą pomocą możemy ratować takie koty, jak Waldi, błąkające się po dworze w cierpieniu i lęku.






