Joanna Kwiatkowska-Łukaszek
Drodzy! Pod wpływem usilnych namów córki, mama w końcu zdecydowała się na przyjazd do Polski. Wczoraj wieczorem przekroczyła granicę. Jest bardzo bardzo zmęczona, ale co ważne - bezpieczna. Uffff. Oczywiście pieniądze, które wspólnie zebraliśmy nadal są jej niezbędne. Dopóki nie podejmie w Polsce jakiejś pracy, do czego, uwzględniając sprawy formalne i nieznajomość języka, trzeba czasu, jest kompletnie uzależniona od wsparcia innych. Dlatego, do momentu ustabilizowania się jej sytuacji pozostawiam zbiórkę otwartą. P.S. Przesyłam Wam moc serdeczności i ***** Putina