Nowotwór piersi-leczenie Grażyny

Kochani! Mam na imię Grażyna. 51 lat zleciało nie wiem kiedy. Od ponad 4 lat jestem pacjentem onkologicznym, z nowotworem piersi. 

Nigdy nie chciałam i nie sądziłam, że będę musiała ludzi prosić o pomoc. Znalazłam się w bardzo złym momencie mojego życia, w styczniu będzie pięć złotych lat, kiedy uważa się, że już nie musimy martwić się o nawrót choroby, niestety ostatnie badania krwi są złe. Znowu muszę stawić czoła i zadbać o swoje życie, dla moich synów i kochanego męża, który cały czas dzielnie stoi u mojego boku i wspiera mnie w chorobie. 

Poniżej przedstawiam koszt jednego wlewu kwasu salinomycyny (dotychczasowej dawki 10 ml) oraz harmonogram wlewów z kwasu na styczeń 2024 r.

Jeden miesiąc zaordynowanego leczenia tylko w styczniu 2024., począwszy od 5 stycznia, w tym koszt badań ilości komórek macierzystych nowotworowych to kwota ok. 9,5 tyś zł ! 

Od tego zależą moje oraz mojej Rodziny losy.

Tutaj liczy się CZAS, szybka reakcja na zmieniające się okoliczności.

Pomóżcie proszę

Przeszłam skomplikowane operacje łącznie było ich 6, w tym mastektomię obu piersi, wycięcie węzłów chłonnych, w których były przezrzuty, wycięcie macicy i jajników. 

Pomiędzy operacjami odbyło się radykalne leczenie. Chemioterapia: 4x czerwona i 16x biała. Okres od lutego do sierpnia był najcięższym w moim życiu, a utrata włosów to najmniejszy kłopot. 

Począwszy od września rozpoczęło się leczenie radioterapią, ponad 1,5 miesiąca. Poparzone ciało w miejscu gdzie niegdyś były piersi, skóra odchodząca od ciała i żywe rany...

Wszystko do zniesienia....oby tylko Żyć!

Mam wspaniałego męża, który zawsze jest przy mnie, dwóch wspaniałych synków 13 i 7 lat, od których płynie ogromne wsparcie i najsilniejsza motywacja dla mnie. To dzięki Nim każdego dnia budzę się szczęśliwa, że mogę patrzeć i towarzyszyć im w dorastaniu.

Cudowna Rodzina, moi Rodzice, Rodzeństwo którzy wspierają mnie we wszystkich działaniach związanych z leczeniem. Jestem Im Wszystkim ogromnie wdzięczna za Ich wspaniałe Serca i cierpliwość. Jest także wokół mnie mnóstwo znajomych i przyjaciół o wielkich sercach, którzy także nie odpuszczają pomocnej dłoni, ale Oni też zrobili już bardzo dużo....

Na codzień pracuję w przedszkolu, w charakterze pomocy nauczyciela. Jestem wdzięczna za tą pracę i możliwość przebywania wśród beztroskich i roześmianych dzieci, które każdego dnia biegną na powitanie mocno przytulając się. To sprawia, że czuję się szczęśliwa i na chwilę zapominam o tym, co boli...

W czasie choroby adoptowałam biedne, a jakże kochane psiaki i koty. W zamian za to, że mi udało się przeżyć koszmar, który bez ostrzeżenia pojawił się w naszym życiu i spadł, jak grom z nieba,  pomagam innym ludziom i zwierzętom. Jestem to winna Wszechświatowi...

Leczenie trwa ponad 4 lata. Oprócz chemioterapii i radioterapii przyjmuję kwas zolodrenowy chroniący przed przerzutami do kości i kwas salinomycyny. Ten ostatni bardzo kosztowny lek, który przyjmowany w postaci wlewów z częstotliwością 2 x w miesiącu przez dwa lata, a następnie 1x w miesiącu niestety nie przyniósł oczekiwanych korzyści.

Ostatnie wyniki badań (listopad/grudzień 2023) pokazały, że podawanie leku musi odbywać się częściej. Niewątpliwie wyniki te podcięły mi skrzydła...

...ale chcę ŻYĆ! 

Lekarz prowadzący zaordynował w związku z niepokojącymi wynikami podawanie leku dożylnie, poprzez port naczyniowy, raz w tygodniu począwszy od 5 stycznia 2024 r.

Niestety nie damy rady sami udźwignąć tego wyzwania finansowo.

Chciałbym cieszyć się życiem, wychowywać swoje dzieci i dzieci w przedszkolu najlepiej, jak potrafię, z uśmiechem na twarzy i radością w sercu...

W związku z tym POTRZEBUJĘ WASZEJ POMOCY KOCHANI.

Proszę Was o pomoc w finansowaniu kosztownych wlewów i leków, które przyjmuję każdego dnia w ogromnych ilościach, aby chronić się przed przerzutami i wspierać swój organizm w odbudowie odporności po ciężkim, wyczerpującym, radykalnym leczeniu chemioterapią i licznych operacjach.

Niepełnosprawność...

...jest wyzwaniem, któremu każdego dnia stawiam czoła.

....nie jest wyzwaniem dla jednej osoby...

Tylko Razem niemożliwe staje się możliwe.

Proszę, pomóż mi. Być może kiedyś ja pomogę Tobie...

Dziękuję z całego Serca za wsparcie, pomoc i udostępnianie zbiórki ❤️