Żelazno. Dom nad brzegiem rzeki, która kilka dni temu odebrała godne życie.
120m2 i trzy pokolenia. Uciekali w nocy nie zabierając ze sobą nic. I takie samo nic zastali po powrocie do zalanych ścian.
Z wodą wypłynęło wszystko: meble, sprzęty, towar na handel na miejscowym ryneczku, plany na przyszłość. Dziś budzą się wśród gołych ścian, które wczoraj skuło wojsko. Gruz wyrzucają za dom, ale i na tym pobojowisku zaczyna brakować miejsca.
Babcia znalazła miejsce w „tymczasie” w Kłodzku, ale mama i dzieci zostali na stryszku pilnować „dobytku” przed szabrownikami. Śmieszne, bo niby co tu szabrować….mokra kanapa, zalana szafa, połamane krzesła…ale amatorów darmowego złomu o dziwo nie brakuje.
Dziś nie mają nic, prócz siebie. Przeżyli straszną traumę, ale widok ciał płynących w rzece odbija się w psychice na długo.
W ciasnym pokoju znaleźli miejsce dla Mai, która w powodzi straciła dom. To takie cenne, nie mieć nic, a jeszcze dawać.
Osuszamy ściany i myślimy co dalej. Potrzebny remont. Chociaż szpryc wapienny położyć. Tyle wystarczy póki dom się wyschnie. Na podłogi kafelki, trochę paneli w pokojach. To na początek, aby mieć gdzie postawić meble z darów.
Patrząc na kwiaty wiszące u połaci, które przetrwały powódź myślę sobie, że Pan Bóg splatał figla….a może to nie był żart, tylko znak, że „jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie”.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!