Nazywam się Patrycja. Mam 30 lat. Wychowuję syna Artura - lat 9. Jestem w 6 miesiącu ciąży z synkiem Wiktorem. Nie byłoby w tym nic dziwnego i nadzwyczajnego gdyby nie........
Dwa lata temu zdiagnozowano u mnie przewlekłą chorobę HCV (Wirus zapalenia wątroby typu C). Niestety wirus zniszczył moją wątrobę, która kwalifikuje się do pilnego przeszczepu. Dzięki nowatorskiej terapii lekarzom udało się pozbyć wirusa z organizmu, jednakże do tego czasu zrobił on spore spustoszenie w moim organizmie. Dodatkowo podczas kwalifikacji do przeszczepu okazało się, iż jestem w ciąży, co było zaskoczeniem dla mnie i lekarzy. Wg dostępnej wiedzy medycznej w mojej sytuacji ciaża powinna skończyć się poronieniem, a do porodu nie dojść lub skończyć się śmiercią moją, dziecka albo nas obydwoje.
Jednakże, ku mojemu zaskoczeniu i lekarzy w Poznaniu - jest w Polsce udokumentowany przypadek pozytywnego rozwiązania u osoby z podobnymi chorobami do moich. Dało mi to ogromną nadzieję, że w przypadku moim i Wiktora skończy się to również szczęśliwie!
Dodatkowo kolejna moja choroba przewlekła - cukrzyca typu drugiego z koniecznością przyjmowania insuliny utrudnia prowadzenie ciąży i codzienne funkcjonowanie. Wszystko to wymaga częstych, kilkudniowych wizyt w szpitalu nie tylko w Poznaniu, ale także i w Warszawie. Nie tylko powoduje to kłopot z opieką nad drugim synem, ale stanowi także duże zagrożenie mojego zdrowia i życia w czasie pandemii koronawirusa i wielu przypadkach ognisk zakażeń w szpitalach.
Wszystko to sprawia, iż muszę na siebie bardzo uważać. Zaleca się mi niewielką ilość wysiłku fizycznego, zdrowe odżywianie etc. Tylko czy da się tak żyć będąc już mamą na pełnym etacie?
Niestety przed zajściem w ciąże nie miała stałego zatrudnienia ze względu na chorobę - jednakże starałam się zarabiać poprzez udział w stażach zawodowych dla osób niepełnosprawnych. Nie daje mi to jednak w obecnej sytuacji żadnych możliwości pozyskania środków potrzebnych na leczenie, wyprawkę dla Wiktora ale i codzienne utrzymanie siebie i Arturka. Sprawa o podwyższenie grupy niepełnosprawności utknęła w sądzie ze względu na epidemię. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą do Was - ludzi dobrej woli o wsparcie w uzbieraniu środków potrzebnych na uszykowanie wyprawki dla Wiktorka, ale także potrzebnych na leczenie i codzienne utrzymanie Arturka. Każdy grosz to wielka pomoc dla mnie i moich dzieci. Proszę także o udostępnienie mojej zbiórki i mocne trzymanie kciuków za szczęśliwe rozwiązanie.
Z góry wszystkim z całego serca dziękuję :-)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!