Dwuletni Roki, mieszaniec w typie labradora, od swoich narodzin żył w zniewoleniu. Najpierw, wraz ze swym rodzeństwem, zamieszkiwał piwnicę. Młoda kobieta wzięła go do siebie po to, aby zamknąć go w chlewie…Z chlewa trafił na łańcuch przy pseudobudzie, a ponieważ się zrywał, w końcu znaleziono rozwiązanie – zamknięto go w jednym z pomieszczeń, w nieużywanej części domu. W międzyczasie młoda kobieta urodziła dziecko, wyprowadziła się, a pies został pod „opieką” starszej pani, która nie wypuszczała go z zamknięcia i nie sprzątała odchodów, mimo kilkakrotnych interwencji. Świeżo upieczona mama wróciła niedawno na łono rodziny, nie przejawiła jednak zainteresowania psem, który żył w dusznej izbie, wśród oparów moczu i gnijących odchodów, bez dostępu do wody.
Utrzymywane w takich warunkach zwierzę, początkowo nie radziło sobie z nadmiarem niespożytej energii, izolacją, deprywacją potrzeb. Wypuszczany podczas interwencji na zewnątrz pies szalał, taranował wszystko, co miał na swojej drodze, nie szło go opanować. Z czasem zaszły w nim zmiany…Roki jakby się poddał, przestał walczyć, zaczął bardzo szybko się męczyć, już po wykonaniu kilku skoków…Przerwaliśmy koszmar Rokiego, teraz potrzebujemy Waszej pomocy. Szukamy dla niego wspaniałego domu, zbieramy na hotel, kastrację i wizyty weterynaryjne. Posiadamy silne przekonanie, że razem dopiszemy szczęśliwe zakończenie tej historii.
Link do wydarzenia na Facebooku: https://www.Facebook.com/events/1866259856764179/?ti=cl
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest obecnie możliwa.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!