Arek Rypiński
W związku z zaistniałą sytuacją zwracam się do Was ponownie z prośbą, mimo, że nie lubię tego robić.
Dziś, po raz pierwszy w życiu, straciłem pracę. Kolejnej zacząłem szukać natychmiastowo, ale wiem, że moim głównym zmartwieniem są ogromne zadłużenia na głowie, które łacznie opiewają na kwotę 40-45 tys., w tym:
spłata już zamkniętej karty kredytowej (ok. 3 000-4 000 zł) - do 300 zł miesięcznie
spłata kredytu w tym samym banku, która wynosi łącznie - ok. 35 000 zł - 530 zł miesięcznie przez 12 lat
spłata kredytu w Wonga - 3000 zł - 140 zł miesięcznie
Kredyty te były brane, gdy pracowałem w firmie na umowie o prace, ale w innych firmach wypłata była o wiele mniejsza, a ja nie jestem dopasowany tak, żeby pracować na stanowiskach liderskich i kierowniczych.
Każdy z tych kredytów jest już w jakiejś części spłacony, ale to nadal bajońskie sumy, a ja nie mogę sobie pozwolić na spłąty takich rat, które i tak są zmniejszone, zarabiając mniej niż 4 000 złotych. Gdyby tylko pozbyć się tych długów, mógłbym spać spokojnie.
Myślę też o uzyskaniu prawa jazdy, żeby poszerzyć swoje możliwości zatrudnienia, ale z tym obciążeniem, jakim są wymienione raty, nie mam żadnych oszczędności. Każda próba odłożenia spełza na niczym, bo okazuje się, że znów jest coś do kupienia do domu na już. I mówię o rzeczach niezbędnych jak: chleb, smarowidło czy chociażby cukier i uzupełnienie domowej apteczki w doraźną pomoc (plastry, tabletki przeciwbólowe).
Zacząłem się też leczyć psychiatrycznie na depresję. Niestety - żadna refundacja nie wchodzi w grę i kupuję podstawowe opakowanie za ok. 100 zł. Podejrzewam też u siebie ADHD, ale to już kwestia prawidłowej diagnozy, która też trochę kosztuje (nawet do 400 zł, z tego co wyczytałem, ale można znaleźć tańszą opcję).
Do tej pory, próbuję dojść do tego, skąd się wzięły te kwoty i nawet, gdy poradziłem sobie z częścią problemów społecznych w moim otoczeniu, to pieniądz jest teraz największym powodem, dla którego nie mogę spokojnie spać, denerwuję się i widzę różne czarne scenariusze.
Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc.
Chciałbym żyć z czystą kartą, żeby mieć w końcu jakiekolwiek oszczędności i zacząć inwestować w siebie i w ludzi, których kocham i szanuję.