Ponad 3 mc temu łapaliśmy kotki na działkach do kastracji. Nasze domy tymczasowe zakocone po kokardy a nowe domy tymczasowe się nie zgłaszają dlatego znów koteczki trafiły pod nasz dach do kenela w salonie. Miały szczęście bo już nie musiały marznąć na działce, gdy na dworze były ujemnue temperatury oraz padał śnieg.
Koteczki bardzo przerażone na początku z czasem zaczęły się oswajać z domem i bliskością mojej ręki przy nakładaniu karmy do miseczki. Początkowo siedziały skulone w kącie kenela za kuwetą z czasem nawet wąchały moją dłoń.
Z czasem zaczęły się ze sobą bawić I miło było patrzeć na te kicie harce i przytulanki.
Koteczkom apetyt dopisywał.
Przez te 3 mc karma w puszkach znikała w zastraszającym tempie. Maluchy, pełne energii, domagały się jedzenia, a ich małe brzuszki wciąż były głodne. Do tego dochodził ogromny zapas żwirku, który, jak się okazało, również znikał szybciej niż przewidywano.
„Nie jesteśmy chorzy, nie mamy biegunki, nie mamy kociego kataru ani chorych ząbków,” – mówiły kotki, mrucząc wesoło, zadowolone ze swojego ciepłego miejsca. „Ale przez te trzy miesiące zjedliśmy naprawdę dużo puszek karmy. Zużyliśmy mnóstwo worków żwirku. Teraz potrzebujemy Waszej pomocy.”
I tak kotki, które już są bezpieczne pomrukując kierują do Was swoje prośby o wsparcie. Kocurki wiedzą , że dla nich i innych koteczków w domu tymczasowym każda pomoc była bezcenna. Każda puszka karmy, każdy worek żwirku, każdy gest życzliwości jest dla nich bezcenny. Pomagając kotkom, wspieracie ich mały świat, pełen nadziei na lepsze jutro. Tylko Wy możecie sprawić, że ich świat staje się lepszy.
Dziękujemy za każdą pomoc.
💖💞💖💞💖
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!