Pegi to bardzo łagodna 6,5-letnia suczka rasy Shih Tzu. Do tej pory tryskająca energią i powodująca uśmiech na twarzach wszystkich, których spotkała. Niestety jej stan zdrowia pogorszył się nagle 26.01.24. Zauważyliśmy u niej nadmierne rozciąganie kończyn co bardzo nas zaniepokoiło i skłoniło do natychmiastowej wizyty u weterynarza, ponieważ myśleliśmy, że może to mieć jakieś podłoże neurologiczne. Pegi dostała leki i pojechaliśmy do domu. Niestety jej stan się pogorszył następnego dnia więc pojechaliśmy na specjalistyczne badania krwi, które nie potwierdziły nic niepokojącego oprócz obniżonych wyników tarczycy. Dostała kroplówkę oraz wprowadzono leki wspomagające pracę tarczycy. 28.01 Pegi przestała jeść, zaprzestała również chodzenia, była bardzo apatyczna, zaczęło jej się ulewać z pyszczka wymiotami kałowymi oraz miała obniżoną temperaturę ciała więc z rana kolejna wizyta u lekarza, kolejne kroplówki oraz leki, wykluczenie parwowirozy, koronawirozy oraz innych chorób. Dostaliśmy zalecenia, że jeśli zauważymy coś niepokojącego mamy jechać do kliniki weterynaryjnej 24h/7. Wieczorem 28.01 pojechaliśmy na SOR, ponieważ nie chodziła już w ogóle oraz zaczęła stękać z bólu 😢. Zostało wykonane niezwłoczne USG, które zdiagnozowało bardzo poważne problemy z żołądkiem, obraz "rozgwieżdżonego nieba" wątroby oraz problemy z jelitami. Pegi została przyjęta na szpital, nie wiedzieliśmy czy przeżyje noc, mieliśmy być pod telefonem jeśli jej stan się pogorszy bo był bardzo poważny. 29.01 rano pojechaliśmy do kliniki się czegoś dowiedzieć, otrzymaliśmy wyniki krwi, które były okropne w porównaniu do tych sprzed dwóch dni. W godzinach popołudniowych informacja jak grom z jasnego nieba - Pegi musi mieć operację, która pozwoli jej w ogóle przeżyć. Lekarze nie byli w stanie określić bez operacji co jej dolega. Wszystko w układzie pokarmowym "stało". Kontrast, który dostała do przeprowadzenia RTG nie zadziałał tak jak powinien ponieważ w jakiś sposób dostał się do pęcherza moczowego, jej stan był krytyczny. Zdecydowaliśmy się od razu na operację. Operacja na cito! Po 30 minutach była już na stole operacyjnym. Duże prawdopodobieństwo zgonu podczas operacji. Dwie godziny później otrzymaliśmy telefon od chirurga, Pegi dobrze zareagowała na narkozę lecz niestety nie mają dobrych wieści. Stany martwicze w żołądku oraz owrzodzenia. Liczne guzki na wątrobie. Zostały pobrane próbki do badań histopatologicznych z tych dwóch narządów. Stany zapalne jelit. Lekarze oczyścili oraz wycieli ile się dało. "Wszystko w łapkach Pegi." Rokowania bardzo ostrożne, stan bardzo ciężki. Pegi wybudziła się z narkozy. Dostała bardzo silne antybiotyki, leki przeciwbólowe oraz kroplówki. Przez całą dobę jest monitorowana. Następnego dnia jej stan wydawał się lepszy, chętnie wstawała, chciała chodzić. Niestety było to złudne wrażenie. 31.01 stan Pegi nadal bardzo ciężki, rokowania bardzo ostrożne. Nie chcę wstawać już tak chętnie, jest apatyczna. Układ pokarmowy nie pracuje tak jak powinien, USG wieczorne potwierdziło zbieranie się niechcianej wody w brzuszku 😢
Każda noc to niepewność czy piesek w ogóle przeżyje 😢
Bardzo prosimy o pomoc w dalszej walce bo koszty są ogromne.
Wyniki badań:
27.01
28.01
29.01
30.01
31.01
01.02 - Wyniki złe, nie goją się też rany po operacji a jej stan się pogorszył 😭
02.02 - Lekarze nie dawali już żadnych szans. Zrobiliśmy co w naszej mocy. Niestety musieliśmy się z nią pożegnać. Żegnaj kochanie 😭😭😭
Bardzo dziękujemy kochani za każdą przesłaną złotówkę.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!