Kasia to moja przyjaciółka. Zmaga się z poważnymi problemami z psychologiczno - psychiatrycznymi. Cierpi na ciężką przypadłość, jaką jest syndrom jerozolimski. Piątego listopada 2021 roku Kasia wróciła z Ziemi Świętej i od tego czasu żyje w przekonaniu że jest samym Janem Chrzcicielem. Podczas rozmowy z jej rodzicami, którzy byli z nią na tym wyjedźcie okazało się, że dziewczyna po dotarciu do Izraelu zobaczywszy rzekę Jordan, zaczęła głośno krzyczeć. Ludzie byli przerażeni. Po chwili wbiegła do wody i zaczęła desperacko chlapać lub podtapiać ludzi "udzielając im chrztu”. Z Jordanu wyciągano ją siłą. Od tamtego momentu jest z nią coraz gorzej. Zaczęła ubierać się w sposób podobny do świetego, wygładzać mowy i kazania na temat przyjścia zbawiciela, a nawet pościć przez równiutkie 40 dni przez co trafiła do szpitala z powodu odwodnienia. Szczerze powiedziawszy boję się jej. Nie jest już tą samą osobą. Jej przypadłość pogłębia się z dnia na dzień. Czas działa na jej niekorzyść. Niestety, polscy lekarze psychiatrii i psychologii nie są w stanie jej pomóc. Niektórzy twierdzą, że już nigdy do nas nie wróci. Jednak wciąż jest nadzieja. Lekarze z Danii zadeklarowali się pomóc. Gwarantują niekonwencjonalne sposoby, które mogą uratować Kasię. Jednak leczenie kosztuje. I to nie mało. Jej rodzice nie chcą prosić o pieniądze, ale ja z moimi znajomymi znającymi Kasię chcemy pomóc. Pomagaliśmy jak mogliśmy, na ile nam pozwalały finanse, organizowaliśmy zbiórki wśród lokalnej społeczności. Jednak to nie wystarcza, a czasu jest coraz mniej. Proszę o wsparcie. Liczy się każda złotówka.
z góry dziękujemy!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!