Cena za moje życie
Miałem rodzinę, psiom rodzinę - zabiły ich samochody. Ja zostałem sam -w lesie. Wiele nocy i dni byłem sam - w deszczu, w burze, w upale, w przymrozki. Bałem się ludzi. Bardzo się bałem. Glodowalem do czasu, aż ktoś zaczął mi zostawiać jedzenie - czasami zjadłem ja, czasami dzikie zwierzęta. Ja jestem mały one były duże - nie miałem żadnych szans.
Teraz moje życie podobno ma się zmienić ..
Tobi mieszkał w lesie. Ile?- napewno kilka miesięcy. Uciekał na widok człowieka. Jego matka i brat albo siostra zginęli pod kołami samochodów. Jemu się udało, on przeżył - CUDEM. Codziennie był narażony na niebezpieczeństwo - las przy ruchliwej trasie, w lesie dzikie zwierzęta, a on sam malutki piesek wśród nich.
Tobi ma masę kleszczy, pcheł, mimo dowożenia mu jedzenia jest chudziutki.
Kochani bez Was go nie uratujemy. Musimy go przebadać, odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, zaczipować i wykastrować oraz co miesiąc opłacić jego pobyt w hotelu, w którym nie wiemy ile spędzi czasu.
Tobi dostał szansę - pomóżcie nam mu przywrócić wiarę w człowieka.
Za wszystko dziękujemy: za każde udostępnienie i każdą wpłatę. ❤
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Agnieszka
Bazarek