Śliczny, młodziutki i bardzo proludzki przez kilka dni prosił o pomoc. Na pewno bardzo cierpiał. W udzie ma 4 głębokie dziury. Wygląda to na postrzał. Kiciuś jest przekochany.
Jak udało się nam ustalić miał dom i rodzinę, ale ludzie się wyprowadzili, zostawiając kota na pastwę losu. Na tragedię nie trzeba było długo czekać. O biedaku z paskudnymi ranami na udzie poinformowała nas Pani, która ma od nas kotka Bogusia i przyjechała akurat do Celejowa, żeby odwiedzić rodzinę.
Kotek szukając bezpiecznego miejsca ukrył się w komorze, z której nie potrafił się wydostać. Pojechaliśmy po niego na sygnale. Okazało się, że trafił do szpitala w ostatniej chwili. Zakażenie rozprzestrzeniało się po całym organiźmie. Z ran lała się ropa. Całe udo było od niej nabrzmiałe. Kot musiał niewyobrażalnie cierpieć.
Mimo sobotniego wieczoru dostał natychmiastową pomoc w lecznicy weterynaryjnej Animal wet. Na szczęście rentgen nie wykazał uszkodzenia kości. Bardzo głębokie rany zostały oczyszczone. Dostał całą serię zastrzyków. Lizus (nawet podczas bardzo bolesnych zabiegów mruczał i się łasił) okazał się fantastycznym pacjentem. Spędzi w szpitalu kilka dni. Na szczęście dostał profesjonalną pomoc. Bez tego już by nie żył. A to przepiękny i przemiły kot.
Gdy poczuje się lepiej, zostanie wykastrowany i zaszczepiony. Bardzo Was prosimy Kochani o wsparcie zbiórki na leczenie Lizusia. Dotychczas ludzie go zawodzili - najpierw porzucili, a potem skrzywdzili. Mimo to on dalej nam ufa. Razem go uratujemy i znajdziemy mu wspaniały, troskliwy dom, na jaki ten dzielny słodziak zasłużył.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!