Dzień dobry kochani, nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi opowiadać o swoim życiu prywatnym gdzieś w szerokim internecie, ale niestety ostatnimi czasy straciłam kontrolę nad tym, co się dokoła mnie dzieje i zmuszają mnie okoliczności.
Z całego serca proszę o pomoc w uzbieraniu kwoty lub chociażby jej części, potrzebnej do opłacenia pożyczek, które na mój dowód zaciągnął (były) mąż.
Nigdy nie przypuszczałam, że znajdę się w takiej sytuacji, nawet w najgorszych koszmarach nie śnił mi się taki sceneriusz. A jednak.
Człowiek, który był dla mnie niegdyś najbliższą osobą pogrążył mnie i swoją córeczkę finansowo. Wszystko za sprawą nałogu, w którym coraz bardziej się zatraca.
Początkowo prowadziłam zrzutkę na leczenie go w prywatnym ośrodku, jednak nie spodziewałam się, że pożyczek, które zaciągnął jest aż tak wiele, i że są to kwoty dla samotnej matki z dzieckiem praktycznie nieosiągalne w tak krótkim terminie.
Przyznaję, że ostatni rok pochłonęła mi opieka nad córeczką, przez co straciłam kontrolę nad tym co się dzieje dokoła. Zresztą, chyba nikt się nie spodziewa, że człowiek, który ślubował miłość posunie się do tak podłych czynów.
Przy zawarciu małżeństwa podpisaliśmy intercyzę, więc dług zapisany na mnie jest.. mój, niezależnie od tego, czy zaciągnęłam go ja, czy osoba dysponująca moimi danymi.
Czuję się jakby ktoś z całej siły uderzył mnie w głowę. Do tej pory jestem w szoku, tak po ludzku w szoku, że ktoś wykorzystał mnie w tak okropny sposób. I że nie zrobiła tego obca osoba, a teoretycznie najbliższa..
Córka skończyła roczek, więc zaczynam poszukiwanie pracy, w międzyczasie dorabiam udzielając korepetycji, ale niestety to za mało by udźwignąć koszty pożyczek.
Udało mi się już dwa razy przesunąć termin spłaty, ale przeznaczyłam na to wszystkie środki jakimi dysponowałam dla córeczki i dla siebie. Ta codzienność jest nie do zniesienia. Samotnie wychowuję córeczkę w małym mieście, gdzie trudno o pracę, gdzie nie ma nawet żłobka, niestety na tę chwilę nie stać mnie by wyjechać do większego miasta.
Dlatego, z tego miejsca, jeszcze raz bardzo proszę o pomoc w uzbieraniu kwoty, która pozwoli mi raz na zawsze uwolnić się z koszmaru, jakim jest zadłużenie. Życie z nożem na gardle wykańcza mnie psychicznie. Bywają dni, że strach paraliżuje mnie w takim stopniu, że nie mam siły zajmować się córeczką. A zostałam jej już tylko ja. Bardzo proszę choćby o udostępnienie. To dla mnie wiele znaczy.
Z góry dziękuję, dobro zawsze wraca.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!