Robert Wolny
Stoimy w miejscu! Ale to nie powód
By się poddawać, proszę każdą osobę o udostępnianie profilu, przybliży to do upragnionego celu.
Pozdrawiam!
Witam Serdecznie, na wstępie przyznam że nigdy nie spodziewałem się że będę zmuszony ratować się rejestracją na tym portalu licząc na dobre serca ludzi, dodać pragnę iż mam świadomość że wiele innych osób jest bardziej potrzebująca i do nich szczerze odsyłam, ale... nie ma żadnego, praca a dokładnie wynagrodzenie nie wystarcza by nawet myśleć o spłacie choćby najmniejszej kwoty, zarabiam miesięcznie 1800zł,z czego za mieszkanie płacę +/- 950zl+rachunki i jedzenie, wolnych pieniędzy z wypłaty praktycznie nie mam, powstałe zadłużenie rośnie po każdej niespłaconej racie w miesiącu, jestem na etapie windykacji, lecz muszę się liczyć z Komornikiem, co jest na tą chwilę kwestią czasu. Dlatego zwyczajnie po ludzku, po prostu dziękuję za każdą złotówkę. Poniżej opisuję historię, która przybliży Panią i Pana do powodu jak doprowadziłem do zaistniałej sytuacji. Już teraz dziękuję za poświęconą chwilę i zachęcam choćby do udostępnienia zbiórki
Od czego się zaczęło, już odpowiadam od bezmyślności podejmujących decyzji mając dopiero co skończone 19-20 lat, wchodziłem w dorosłość, chęć rozwoju i niezależności dawała mi możliwość wzięcia początkowo niewinnego kredytu na kwotę 5000zł, wydawało się dobrą opcją na start, długo nie zastanawiając się, skorzystałem z niej. Lecz, pochopne decyzje, brak pracy i perspektyw na rozwój, doprowadziły do efektu "domina" jeden kredyt, spłacałem drugim, aż doszedłem do momentu w którym raty są na tyle wysokie, a kwota urosła do tego stopnia iż mam zaległości z którymi sobie zwyczajnie nie radzę. Jest to przykre, zdałem sobie sprawę właśnie w momencie, gdy pieniędzy już nie ma, a dług sięgnął kwoty dla mnie nie możliwej do spłacenia, mając na uwadze mieszkanie(opłaty z nim związane), rachunki za tv, telefon, internet i oczywiście życie. Brakuje mi w sumie na wszystko, zostałem zmuszony do pożyczania od rodziny i znajomych. Teraz mając 25 lat, zrozumiałem jak olbrzymie błędy popełniłem, zacząłem racjonalnie myśleć, a blizna która została - przypomina mi wciąż jak ważne jest myślenie w podejmowaniu kluczowych decyzji.
Każdej osobie którą poruszyłem choć odrobinę tą historię i wzbudziłem współczucie, życzę wszystkiego dobrego!
P.s w razie jakichkolwiek wątpliwości w każdej chwili mogę przysłać czy nawet ukazać wszelkie dokumenty związane z kredytami. Łączna kwota potrzebna do spłaty wynosi ponad 37 tysięcy złotych. Lecz kwota zbierana już pomoże mi zacząć realnie patrząc przed siebie spłacając wyraźnie powstały zadłużenie, które nie jestem w stanie spłacić.
Stoimy w miejscu! Ale to nie powód
By się poddawać, proszę każdą osobę o udostępnianie profilu, przybliży to do upragnionego celu.
Pozdrawiam!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!