Cześć wszystkim...
Na początku nadmienię, że to, co w tym momencie robię, jest ostatnią deską ratunku dla mnie i mojej Zosi...
Wręcz desperacją.
Nigdy bym się nie zdecydował na to taką formę pomocy, ale sytuacja mnie mocno zmusza... Jest mi niezmiernie głupio i trudno...
Moja żona zmarła dwa miesiące temu.
Choroba ją wykończyła. Zostałem z córką sam. Niedawno straciłem ponownie pracę w tym roku, ze względu na całe to zamieszanie z Covid.
Dotychczasowe oszczędności, które miałem/mieliśmy zostały praktycznie w całości przeznaczone na leczenie żony.
Straszny ten rok był dla mnie, jak i dla Zosi.
Podejrzewam, że i dla mnóstwa osób w tym kraju żyjących...
Zostałem przyparty do muru, bo opłaty znikąd się nie opłacą.
Banki odmawiają mi pożyczek. Niestety, brak pracy i trudność w jej znalezieniu nie pomaga...
Z zawodu jestem kucharzem. Pracowałem w restauracji w niedużej miejscowości wypoczynkowej.
Wszelkie sankcje, które ponakładał nasz rząd zmusiły mojego pracodawcę do zamknięcia lokalu.
Jeżeli mogę, prosiłbym Cię drogi czytelniku o wsparcie mnie i mojej Zosi w tym cholernie złym czasie...
Gdybym tylko mógł, odwdzięczyłbym się z namiastką.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Mateusz Smolarz
Trzymaj się przyjacielu!