Nasza'historia jest pewnie jak wiele innych Omenek to ponad 3 miesięczny Owczarek Niemiecki pies o którym marzyłam od dziecka i spełniło się moje marzenie . Niestety nasze szczęście nie trwało długo po miesiącu od zamieszkania w naszej rodzinie Omen zachorował Było to 9 . 11 2020 poniedziałek, rano Omen zaczął zachowywać się inaczej miał bardzo twardy brzuszek i ewidentnie dawał znaki że coś go'boli. Szybko reakcja i wizyta u weterynarza tam dostał leki i pobrano mu krew. Wróciliśmy do domu , na drugi dzień wróciliśmy do Pani weterynarz tak jak prosiła i dostał kolejne leki. Po powrocie do domu wyglądało że jest już lepiej aż do godziny'20 Nagle Omen cały zesztywniał , cały się trząsł I pamiętam tą dużą ilość piany z jego pyszczka . Nie'wiedziałam co robić nigdy'nie widziałam takiego ataku , zalały mnie łzy i jedyne co mogłam zrobić to trzymać go mówić a raczej krzyczałam Omen Omenek co się z Tobą dzieje ... Atak minoł telefon do weterynarza kazała przyjechać dostał kolejne kroplówki I leki . Znowu wróciliśmy do domu bo miało być lepiej nie minęło pół godziny kolejny atak A potem kolejny Mamy 11 listopada Omen ma kolejne ataki od godziny'6 rano. Jadę'znowu do lekarza tam dostajemy luminal I każą nam jechać do domu przyjechać w piątek , w domu Omen ma kolejne ataki podaje mu lek ale on za chwilę zwraca wszystko ataki występują już co 3 godziny Wtedy'zrozumiała'że tu mu nie pomogą. Pojechałam do specjalistycznej kliniki małych zwierząt w czasie drogi kolejne'dwa ataki i następny w poczekalni w klinice . Szybka'reakcja lekarzy zabrali go I kazali czekać . Decyzja pies zostaje. Pozwolili mi się z nim pożegnać. Widok jaki zobaczyłam złamał mnie psychicznie Omen leżał I już nawet nie reagował jedyne co mi przychodziło'do'głowy to to że go tracę ale jak to ja nie mogę go stracić nie mogę.. Omenek przebywał dwa dni w klinice ataki jeszcze się powtarzały. Ja dzwoniłam po kilka razy'dziennie żeby wiedzieć czy żyje czy mój'maluch walczy , miał robione usg wyszedł stan zapalny przewodu pokarmowego dostawał leki na odtrucie'bo takie było'podejrzenie. Pani'neurolog która go badała powiedziała że nie może stwierdzić jakie jest podłoże że'może to być guz mózgu albo stan'zapalny Ale'do tego potrzebny jest rezonans koszt 1000 zł na który mnie nie stać . Dla mnie koszty kliniki były już bardzo wysokie a mam też rodzinę i dzieci które muszę utrzymać . Omenek dostał leki na 14 dni levetiracetum po których mija tydzień i ataków nie ma jest takim samym wesołym psiakiem jak przed atakami ale po konsultacjach z wieloma lekarzami neurologami wiem że rezonans jest potrzebny i musi być wykonany. Nie poddam się i będę walczyć o Omenka , o moje marzenie z dzieciństwa . Mimo że już słyszałam od niektórych ludzi że lepiej go uśpić niż wydawać tyle pieniędzy , ja będę walczyć !!!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!