Puste miski i zagrożenie życia.

Kochani Błagam o pomoc... Mój dom przecieka, nie mam łazienki ani wody, a każda burza to walka o przetrwanie. Nie wiem jak długo jeszcze dam radę. Mam na imię Maria, żyję samotnie na wsi pod Płockiem. Choruję ba boreliozę i poważne schorzenia stawów, które sprawiają że każdy ruch boli. Przez chorobe nie jestem już w stanie pracować. Nie mam renty, a moje jedyne dochody to 1010 zł zasiłku. ta kwota musi mi wystarczyć na wszystko, na rachunki, leki inne podstawowe potrzeby.Nie wystarczy. dom w którym mieszkam, jest w stanie który trudno opisać. Nie mam łazienki, ogrzewania, a nawet bierzącej wody. Instalacja elektryczna jest stara i niebezpieczna, grozi pożarem. Dach przecieka tak bardzo że woda leje się po ścianach i po kablach elektrycznych. Boję się że może dojść do tragedii. W czasie każdej burzy siedzę w ciemności i nadsłuchuję czy dach jeszcze wytrzyma. Czy nie porazi mnie prąd, czy dom się nie zawali. Nie oczekuję cudów, nie proszę o luksusy. Marzę tylko żyć w warunkach , które nie zagrażają mojemu zdrowiu i życiu. Prosiłam już o pomoc w różnych miejscacch, niestety bezskutecznie. Instytucje rozkładają ręce. Nie przewidziano pomocy dla takich jak ja. A ja naprawdę nie mam już siły-fizycznie i psychicznie. Opiekuję się tagrze kilkoma przygarniętymi zwierzętami. One są moją rodziną, moim pocieszeniem, i powodem żeby się nie poddać. Ale na ich karmę czasem poprostu mnie nie stać... Na co zbieram środki: Na remont i wymianę przeciekającego dachu, na poprawę instalacji elektrycznej, na podstawowe rzeczy, w tym karmę dla moich zwierząt. Wiem że wiele osób dziś potrzebuje pomocy. Ale jeśli możesz proszę Cię z całego serca-pomóż mi stanąć na nogi i poczuć się choć trochę bezpiecznie we własnym domu. Każda nawet najmniejsza wpłata , daje mi nadzieję że jeszcze nie wszystko stracone.Z góry dziękuję wszystkim , którzy przeczytają moją historię, pomogą lub poprostu ją udostępnią dalej. Maria