zabrane od pseudowłaściciela..

Kochani to co dziś zobaczyliśmy  przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia o tym jak można utrzymywać zwierzę, które jest "potrzebne na gospodarce" a raczej śmietnisku... 

wczoraj gdy wracaliśmy z adopcji na ulice pod koła wybiegła suka z trzema szczeniakami, przemoczone, przemarznięte.. panicznie bojące się człowieka. uciekły hen daleko w pola w popłochu, ponad godzina szukania nie przyniosła żadnego tropu, wróciliśmy do domu przemoczeni i przemarznięci.  dodałam post na okoliczne grupy i tak po nitce do kłębka udało się zlokalizować pseudowłaściciela... 

na początku chciałam pojechać z propozycją pomocy i wsparcia, lecz gdy z Piotrkiem na miejscu zobaczyłam jak one żyją nie wyobrażałam sobie ich zostawić... 

oczywiście nie obeszło się bez dyskusji „właściciela” jak to suka u niego ma dobrze, ze już jest uwiązana i nie biega, ze przecież on jej w ciążę nie kazał zachodzić tylko sama zaszła... 

szczeniaki były zamknięte w domu, bo facet dowiedział się od kogoś cytując "ktoś nimi zaczął się interesować" dlatego uwiązał sukę a szczeniaki zamknął w rozwalającym się domu

najpierw kłócił się i dyskutował, że psów w domu nie ma , że poszły gdzieś w pizdu i on ich szukać nie będzie... na polecenie żeby pokazał te co szczekały w domu jak zapukałam, okazało się że jednak w domu są wszystkie 3 .. zaczął je łapać co się spotkało z takich ich krzykiem, wyciem strachem i próbą gryzienia.. jednego zabrałam do auta dwa uciekły - ale dzięki temu pokazały jak żyje ich matka.. 5 kg suka , która już za życia zrezygnowała i pogodziła się ze swoim losem... metr łańcucha jak dla krowy zaplątany w śmieci, zamiast obroży skórzany pasek zaciśnięty tak aby nie wyszła , a schronienie? składowisko śmieci, szkła i kawałek blachy opartej o ścianę... 

i tak oto po łapance zyskaliśmy TRZY dzikie pięciomiesięczne szczeniaki i wylęknioną matkę .. dzwoniłam i pisałam w kilka miejsc - każdy zapchany... gminy nie poproszę o pomoc, bo ta przechowalnia to tragedia z której kiedyś ratowałam zwierzęta..

no i komentarz faceta,  ze on już nie chce żadnych psów bo zrobiłam i zrobię mu problem. żebym spier****** i nie chce mnie tu już więcej widzieć.. cóż płakać nie będę a i psy raczej za nim nie zatęsknią .

czy pomożecie nam? potrzebujemy dać im tabletki na kleszcze bo powyciągać z siebie nie dadzą, odrobaczyć , zaszczepić na wirusowe i wściekliznę, matkę wykastrować i usunąć jej prawie wszystkie zęby..  zakupić karmę,  szelki antyucieczkowe aby nauczyć je życia.. a przede wszystkim poświęcić ogrom czasu na socjalizację.. ahh

Spójrzcie jak wyglądało życie matki i tych psich dzieci .. i powiedzcie że już będzie lepiej 

DZIĘKUJĘ JUŻ TERAZ KAŻDEMU KTO POMOŻE RAZEM Z NAMI ODMIENIĆ ICH LOS.

wesprzeć możecie nas również szybkim przelewem BLIK - 505245597