Zbiórka Lunka potrzebuje pomocy - zdjęcie główne

Lunka potrzebuje pomocy

4 001 zł  z 4 000 zł (Cel)
Wpłaciło 20 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Agata Woźniak - awatar

Agata Woźniak

Organizator zbiórki

Od lat były u mnie koty. Zawsze starałam się im dać możliwie najlepsze życie, dbałam o ich żywienie i komfort psychiczny, zawsze były szanowane i kochane. W ostatnim czasie musiałam niestety pożegnać dość sporo kotów. Pierwszy w grudniu odszedł Dresiu, dla przechodnia zwykły łaciaty kocur. Dla mnie kot, z którym spędziłam ponad 16 lat życia, który siadał, obracał się i podawał łapkę lepiej niż nie jeden pies. Kot, który chodził na spacery z nami na pobliski poligon i biegł do mnie, gdy go wołałam. 

Potem pół roku później, w czerwcu musiałam pożegnać Krecika, brata Dresia. To był taki kot od zawsze mój. Chodząca dobroć, u weterynarza to był ten, na którym można było ćwiczyć pobieranie krwi. Kiedyś strachliwy, potem jak już zaufał patrzył przy wszelkich zabiegach na mnie i jakby jego oczy mówiły "ufam Ci" i dawał sobie zrobić wszystko, nigdy nie gryzł i nie drapał. Dwa tygodnie próbowałam go ratować i dostał jeszcze parę dni w komforcie na słońcu, na swoim ulubionym drapaku zanim pogorszył się na tyle, że leki przestały działać i musiałam mu skrócić cierpienie.

Bez nich dom był taki pusty, a na świecie jest tyle kotów potrzebujących domu i miłości, że wiedziałam, że muszę jakieś przygarnąć. Zmęczona ostatnim leczeniem moich staruszków miałam nadzieję, że jak wezmę kociaki to przez jakiś czas odetchnę. Natrafiłam na ogłoszenie kociaka, który nazywał się Krecik, miał czarny nosek jak mój poprzedni kotek i też bardzo spokojny charakter. To tak jakby ktoś mi dał znak, że to ten. Wiedziałam też, że dwa się lepiej chowają, więc razem z nim wzięliśmy również koteczke. Obydwa z fundacji, rodzeństwo wykarmione strzykawką i sondą, podrzucone fundacji w kartonie bez matki jako 9dniowe kociaki.

Wiedziałam, że Krecik jest jeden, więc imiona muszę zmienić i tak trafiły do nas bury Marsik i łaciata Lunka.

Nic nie wskazywało na początku na to co się ma wydarzyć, obydwa wesołe kociaki. Niestety Marsik zachorował. Okazało się, że ma zapalenie otrzewnej, żółty, lepki płyn w brzuszku. Mimo szybkiej interwencji w ciągu niecałej doby od pierwszych objawów Marsika już z nami nie było :(. 

I tak została nam Lunka. Bardzo wyczulona na jakiekolwiek objawy zaniepokoiłam się jej zachowaniem wieczorem w poniedziałek 24lipca. 

Mniej więcej  w tym samym czasie pojawiła się u niej biegunka i bawiła się jakby odrobinę mniej. Jak się z nią bawiło to dalej była chętna do zabawy, ale nie bawiła się już sama z siebie i wyglądało jakby miała mniej energii przy zabawie. Więcej też spała. Od razu umówiłam wizytę u weterynarza, musiałyśmy przeczekać do rana, a w ramach pogorszenia byłam gotowa jechać do całodobowej kliniki. Lunka w domu dostała też Smecte i biegunka przeszła. Następnego dnia u weterynarza okazało się jednak, że Lunka ma gorączkę. Zrobiliśmy jej kontrolne badanie krwi, dostała kroplówkę, antybiotyk, przeciwgorączkowe i na USG w jamie brzusznej było czysto natomiast w płucach wyszły jakieś "artefakty". Podejrzewaliśmy albo raczej mieliśmy nadzieję, że to może nicienie płucne, ale następnego dnia okazało się, że niestety gorączka nie spadła. Wyniki krwi też dość mocno sugerowały , że może to być również zapalenie otrzewnej, tak jak u Marsika. 

USG tylko potwierdziło najgorsze. Drobne artefakty, które było widać w płucach dnia poprzedniego zmieniły się w dość spora ilość widocznego płynu. Luneczka została u weterynarza na kroplówce i pobraniu płynu z płuc, żeby potwierdzić, że to to co myślimy. Wiedziałam natomiast, że jeśli to zapalenie otrzewnej to kluczowy jest czas działania, dzięki cudownym ludziom gdy Pani weterynarz zadzwoniła, że płyn jest charakterystyczny żółty i lepki miałam już dogadane skąd i kiedy mogę odebrać pierwszą dawkę leku, żeby podać go Lunce jeszcze tego samego dnia wieczorem.  Dzięki temu jak przyszły wyniki PCR i elektroforezy białek potwierdzające ostatecznie chorobę to Lunka już była na lekach i zaczynała się poprawiać. Już następnego dnia po pierwszej dawce gorączka zniknęła i mimo że odnowił się płyn w płucach to było go już zdecydowanie mniej niż dnia poprzedniego. 

Obecnie jesteśmy po 6 dawce leku i płynu w płucach już prawie nie ma, a Lunka budzi nas w nocy, bo chce się bawić i widać, że czuje się świetnie :). 

Niestety leczenie tymi lekami jest bardzo kosztowne, nawet ciężko mi oszacować ile dokładnie na nie zejdzie, ponieważ Lunka rośnie, a dawkę uzależnia się od wagi. Zaczynaliśmy 6 dni temu od dawki 0,6ml, a dzisiaj już mamy dawkę 0,8ml. Wiem natomiast szacunkowo, że pójdą na to leczenie tysiące. Nie proszę nawet o pieniądze na całość, w zrzutce nie uwzględniam kosztów weterynarza, różnych badań, które również muszę pokryć, natomiast boje się, że na leki nie starczy mi moich zapasów finansowych, wygląda, że zabraknie mi tych pary tysięcy. Jestem poza tym matką samotnie wychowującą dziecko i sama spłacam kredyt na mieszkanie.

Tak jak ja zawsze byłam tą, która się zrzucała na takich zrzutkach tak teraz jestem zmuszona prosić o chociaż drobne złotówki na leczenie Lunki. Zarówno ja, Lunka jak i moja córka, która również bardzo przeżywa utratę poprzednich kotków i chorobę Lunki będziemy wdzięczne za każdą drobną złotówkę.

4 001 zł  z 4 000 zł (Cel)
Wpłaciło 20 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Agata Woźniak - awatar

Agata Woźniak

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 20

Marcin W. - awatar
Marcin W.
1 200
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1 000
Gabriela Kowalska - awatar
Gabriela Kowalska
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
500
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Stefan i Bubuś - awatar
Stefan i Bubuś
200
Agata Słysz - awatar
Agata Słysz
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij