Profilaktyka kociaków z meliny

W piątek późnym wieczorem odebraliśmy telefon z prośbą o pomoc kociakom które mieszkają w strasznych warunkach. 

Kiedy zobaczyliśmy te wszystkie zdjęcia bez zastanowienia podjęliśmy decyzję. 

Zobaczcie kochanie w jakich warunkach te kociaki mieszkały... To jest niewyobrażalne taki syf, smród, ogromne zimno, nie miały się nawet gdzie schować w tych wszystkich rozwalających się gratach. 

Mieszkały tam od dwóch miesięcy same ponieważ ich Pan umarł.

A przedtem mieszkały tam ze swoim opiekunem.

W takich warunkach mieszkał człowiek z czterema kotami. 

Nasze głowy tego nie ogarniają jak można żyć w takim czymś 

Wolontariusze kiedy weszli tam wczoraj łapać kociaki, nie umieli wytrzymać ze smrodu, te wszystkie graty się rozlatywały, bali się cokolwiek ruszyć żeby nie skrzywdzić kociaków. 

Udało się im złapać trzy kociaki, czwarty niestety uciekł. 

Więc wczoraj przyjechały do nas trzy, a na czwartego zostały ustawione klatki łapki. 

Nie trzeba było długo czekać bo i ten ostatni szybciutko się złapał .

Dojechał do nas dzisiaj w południe.

Wszystkie kociaki są bardzo chore, przerażone , ale też bardzo grzeczne.

Mogliśmy wszystko przy nich zrobić, założyć obroże antystresowe, umyć i zakropić oczka, nawet pozwoliły sobie podać zastrzyki. 

Jak one mogły tyle czasu być w takim syfie.

Nasze głowy tego nie ogarniają, jak człowiek mógł mieszkać w takich warunkach. 

Kociaki jeszcze cały czas śmierdzą i za pewno szybko tych zapaszków się nie pozbędziemy .

Jutro rano cała czwórka jedzie do weterynarza, musimy wszystkim zrobić testy wszystkie dokładnie przebadać, bo ich stan jest naprawdę nieciekawy .

Musimy je wszystkie wyleczyć.

Wierzymy że się uda, bo jak zawsze możemy na Was liczyć. Wierzymy że jak zawsze nam pomożecie. 

Już niedługo z tych chorych biedaczków zrobią się piękne duże i zdrowe koteczki, w którym znajdziemy cudowne domki. 

Ale póki to się stanie dużo pracy przed nami. 

A Was kochani bardzo prosimy o pomoc