Na leczenie nowofunlanda Leo

Pomagam.pl zaproponował mi zbiórkę na spełnienie marzeń. Moim marzeniem jest ,aby Leon chodził bez bólu.  Leon to 2 letni pies rasy nowofunland . Leona adoptowalismy 2 miesiące temu . To była miłość od pierwszego szczeknięcia. Zwróciła się do nas Nasza znajoma, że u jej koleżanki w hotelu jest pies ,taki jakiego chciałam na stajnie ,aby sobie był i żył,  któremu można w ten sposób pomóc i uratować życie. Nie był to pies z fundacji .Jest psem, ktorego oddała prywatna osoba , był zadbany i pachniał .Tak dosłownie pachniał i nie "walił" psem schroniskowym ,zabiedzonym.  Zdecydowaliśmy się go wziąć do domu. To typ totalnego misia do kochania, kocha wszystkich , oddany człowiekowi na stajni ,czy w końcu zapłakał by się za nami. Okazało się, że zanim trafił do hotelu ,mieszkał na 3 piętrze w mieszkaniu i spędzał w nim po 12 h zamknięty. Pozory zadbania myliły. Dlatego jak zaczął kuleć po zabawie z Nasza Bellą myśleliśmy, że był zastany. Na dzrugi dzień piszczał z bólu więc była szybką akcja z Wetem, terminy u specjalistów na czerwiec , na szczescie zaraz na drugi dzień udało się dostać do Piekar Śląskich do Dog -torka . Diagnoza dysplazja, zapalenie stawów,  pęcherzyk między kościami sprawiający bol , masa leków i skierowanie do ortopedy . Na szczęście udało się wybłagać termin do dr Anety Bocheńskiej do Wrocławia i ...nie mamy dobrych wieści.  W stawach miazga , pies zaniedbany , nie leczony, stawy jak u 10 letniego psa! Artroskopia lub jeszcze rok i pies do uspienia bo nie będzie w stanie chodzić . Do artroskopie są dwie przednie łapy, ma też luźne biodra jeszcze rtg i dalsza diagnostyka. Pomożecie nam uratować te 54 kg szczęścia? Na stajni nie jest zbyt lubiany bo płoszy konie swoim wyglądem i nawet Fredek poniósł, ale zapewniam ,że on kocha wszystkich i wszystko.