Na stajnię dla koni

Dziś wydarzyło się coś, co ciężko mi opisać bez emocji. Moja stajnia – miejsce, które budowałem z sercem i z myślą o bezpieczeństwie moich koni – runęła. Dach zapadł się nagle, niszcząc wszystko, co było w środku

Na szczęście – i mówię to z ulgą – konie akurat były na zewnątrz. Dzięki temu nie stała im się krzywda. Ale teraz stoją na ogrodzie, bez dachu nad głową, bez cienia, bez schronienia. W dzień słońce, w nocy chłód – a ja nie mam gdzie ich bezpiecznie ulokować. Jestem załamany, bo nie mam funduszy, by szybko postawić nową stajnię. Tymczasowo sąsiad użyczył mi swoje pomieszczenia gospodarcze ale to rozwiązanie tylko na kilka dni. A ja czuję, jak czas ucieka – a z nim zdrowie i spokój moich koni. Te zwierzęta to całe moje życie. Nie są tylko pasją – są częścią mojej codzienności, moimi przyjaciółmi, rodziną. Wiem, że brzmi to może górnolotnie, ale każdy, kto kocha zwierzęta, zrozumie… Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc. Nie jest mi łatwo to pisać, bo zawsze starałem się radzić sobie sam. Ale dziś nie dam rady bez Ciebie.

📌 Zbieram na odbudowę stajni:

🙏 Jeśli możesz, wesprzyj. Każda złotówka, to szansa, że moje konie nie będą musiały spać pod chmurką.

Z góry dziękuję każdemu, kto okaże serce.

Dodam jeszcze więcej zdjęć ale coś teraz nie mogę nie chca się załadować