Nieszczęścia chodzą stadami

Mam dość specyficzne podejście do zbiórek, ponieważ wychodzę z założenia, że każdy odpowiedzialny właściciel koni powinien mieć odłożoną pokaźną sumę na koncie. Jak wiadomo, stwierdzenie "końskie zdrowie" zahacza o niezły żart.
Moja, wydawałoby się, spora odłożona suma stricte na czarną końską godzinę okazała się niewystarczająca.
Za bardzo długą namową znajomych, w objęcia zrzutki wchodzę i ja, chociaż jest to dla mnie mocno niekomfortowe.
 
W związku z bardzo dużymi emocjami po stracie konia opiszę jedynie krótkie, suche fakty.

Dramat w trzech aktach.
I. Szramka
W połowie maja, koń mojego życia dostaje wysokiej gorączki. Podejrzenie z mojej strony od razu padło na choroby odkleszczowe. W badaniach wyszła anaplazmoza, na którą dzień w dzień, przez ponad tydzień czasu się leczyłyśmy w domu.
24.05 stan bardzo się pogorszył. Padło podejrzenie o zapalenie jelit, szybka decyzja wywiezienia konia do kliniki w Gęsicach.
Kolka.
W klinice Szramka od razu trafiła na stół. Wszystko co mogło być skręcone, to było. Doktor mówi, że było bardzo ciężko, jak przeżyje trzy pierwsze dobry, to trochę będzie można odetchnąć.
Po operacji, jak na tak ciężki stan wyglądała i zachowywała się rewelacyjnie.
Nie załączę tu zdjęć, nawet dla dobra tej zbiórki, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie ich jeszcze oglądać.
W końcówce trzeciej doby nastąpiło pogorszenie. Kolejny raz trafiła na stół.
Stan był bardzo ciężki, potrzebna była resekcja jelita, szanse spadły do 30% obarczone bardzo dużym ryzykiem komplikacji wszelakich. A niedoleczona anaplazma komplikowała całą sprawę jeszcze bardziej.
Podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu.
II.Agent
Dokładnie w tym samym czasie koń numer dwa się pogarsza.
Zdiagnozowana 6 lat temu insulinooporność daje o sobie znać w najgorszym możliwym wydaniu, mimo całych restrykcji jakie ten koń ma w swoim życiu.
Ochwat, stan ostry, pogarszający się z godziny na godzinę.
Na RTG w obu nogach widoczna 10st rotacja kości kopytowej, ogromny stan zapalny z dużym ryzykiem lizy kości.
Obecnie jest cały czas na lekach, aby wyciszyć ten stan.
Oprócz leków przeciwzapalnych, jest stale zaopatrzony w leki przeciwcukrzycowe, aby zmniejszyć poziom glukozy we krwi.
Niestety sama metformina przy końskim dawkowaniu to koszt 130zł na 6 dni.
Do codzienności dochodzi kucie ortopedyczne, kontrole weterynaryjne i specjalistyczne pasze i suplementy (organizm szaleje). Wbrew pozorom i różnym przekonaniom, konia w tym stanie nie zostawia się o samej wodzie i garści siana.
Walczymy

III. MelissaKoń, którego proces rehabilitacji był przykładem na światowej konferencji weterynaryjnej w Brazylii. Koń, którego poznał Internet w 2018 roku.Złamanie kręgosłupa na odcinku szyjnym z pourazowym uszkodzeniem rdzenia kręgowego.Córka Szramki. Najdzielniejsza.Do dzisiaj bardzo duże deficyty neurologiczne, nad którymi cały czas pracujemy. Mimo to, jest szczęśliwym koniem. Ma zapewnioną stałą opiekę weterynaryjną i rehabilitację. Wymaga ogromu pasz i suplementów, żeby trzymać się mięśniowo w kupie.Historię można zobaczyć tutaj:Łączne koszty za Szramkę wyniosły około 20 tysięcy, z czego sama operacja 15,645 zł.Klinikę spłaciłam w pierwszej kolejności.Agent póki co generuje wysokie koszty codziennie.Aktualnie same podstawowe leki p.zapalne + p.cukrzycowe to 270zł na zaledwie 6 dni.Jego stan się poprawia.Od siebie mogę zaoferować sesje zdjęciowe w promieniu 50km od miejscowości Borowiany (woj.śląskie). Najchętniej dla większej ilości chętnych w jednej stajni. Ewentualne dalsze trasy do ustalenia.  Koszt 200zł / 10sztuk w pełni obrobionych zdjęć. Gdyby ktoś był zainteresowany taką formą pomocy, proszę się kontaktować  bezpośrednio przez facebooka

https://www.facebook.com/roxartt

Będę informować na bieżąco o postępach.Dziękuję za każde udostępnienie.