Okruszek walczy o życie bez FIP

Wiecie, ja nie mogę w to uwierzyć. Naprawdę myślałem, że nie uzbieram na pierwszy miesiąc leczenia. Nie sądziłem, że ktoś akurat mi podaruje swoje pieniążki. Jest przecież na świecie tyle ślicznych kotków to po co ktoś by miał dawać pieniążki akurat mnie. Chyba trudno o bardziej pospolitego, nijakiego kotka, ot taka króweczka, który niczym się nie wyróżnia. No może tylko tym, że boi się obcych, a to ustalmy, że nie jest jakoś najbardziej poszukiwana cecha u kotka. Dziękuję Wam, że daliście mi nadzieję, że daliście mi szansę na życie. Może zdarzy się cud i jeśli przeżyję to i dom znajdę…

Czuję się dużo lepiej, przestało mnie wszystko wewnątrz kotka boleć. Najbardziej mnie chyba jednak cieszy, że jest ktoś komu na mnie zleży, nie tylko ciociom, Wam też.

Jeszcze przede mną długa droga do zdrowia, ale zaczynam wierzyć, że jeśli dam radę jeśli mi pomożecie. Przytyłem przez ten miesiąc, to w sumie bardzo dobrze, ale też trochę więcej leku potrzebuję. Ciocie też muszą zabrać mnie na badania krwi, żeby sprawdzić czy rzeczywiście wygrywam z FIP. Nie mogę teraz przerwać leczenia, bo choroba wróci i cały ten wysiłek i pieniążki pójdą na marne. Pięknie Was proszę, pomóżcie mi uzbierać fundusze na drugi miesiąc leczenia.