Nowotwór ślinianki i miażdżyca

11.05 - aktualizacja

Wizyta u laryngologa umówiona na 15.05. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że mam 2,92 zł na koncie, a na wizytę nie mamy jak dojechać, bo nagle okazało się, że klocki hamulcowe wymagają nagłej wymiany a i w baku nie wystarczy paliwa na dojazd do Gdyni. Bardzo, bardzo proszę o pomoc dla mojego męża. 

Dodatkowo potwierdziła się diagnoza dot. miażdżycy. Konieczna jest bardzo pilna wizyta u chirurga naczyniowego. I tu poległam całkowicie, bo najwcześniejszy termin to październik 2026. I tak szybko, bo wyszukiwarka NFZ proponuje wizyty w 2027 roku!!!

-----------------------------

Nazywam się Małgorzata Wołosiuk i błagam o pomoc w opłaceniu badań i wizyt lekarskich związanych z nowotworem ślinianki mojego męża. 

Oboje jesteśmy niepełnosprawni.  Mąż od lat leczy się psychiatrycznie, do tego ma niedoczynność tarczycy, cukrzycę, nadciśnienie. Ja od urodzenia mam dysplazję bioder, przeszłam 5 operacji, teraz czekam na kolejną. Niestety, w tym momencie bardzo ciężko jest mi się w ogóle poruszać, problemem jest przejście z pokoju do łazienki. Do tego mam insulinooporność, hasimoto, nadciśnienie oraz depresję. Oboje mamy orzeczenie o niepełnosprawności (ważność mojego się kończy, wystąpiłam o kolejne).  Nasz regularny dochód to 3500, wynajmujemy małe mieszkanie, koszt wynajmu to 1850zł. Do tego dochodzą media, mnóstwo leków. Jest nam naprawdę bardzo ciężko, tak naprawdę nasze życie to wegetacja. 

Tuż przed świętami dopadły nas dwie bardzo złe wiadomości. Jasiek ma najprawdopodobniej miażdżycę nóg. I najgorsze - ma nowotwór lewej ślinianki. 

Absolutną większość leczenia naszych chorób udaje nam się ogarnąć na NFZ. Wyjątkiem jest psychiatra. Ale lekarz rodzinny, ortopeda, neurolog, chirurg naczyniowy - na wszystkie wizyty i badania czekamy, nieraz bardzo długo. 

Niestety, przy nowotworze jest czas. Na pewno będzie  operacja, ale nim do niej dojdzie, konieczna jest wizyta u otolaryngologa, a potem szereg badań, w tym rezonans magnetyczny. Jaś ma skierowanie do otolaryngologa, skierowanie na cito. Do tego ma też wystawioną kartę leczenia onkologicznego. Mimo tego najwcześniejszy termin do otolaryngologa na NFZ to miesiąc czekania.  Potem kolejne tygodnie czy nawet miesiące czekania  na badania, na wyniki badań itd. 

Prywatnie na wizytę do laryngologa można umówić się "na jutro". Problemem jednak nie jest tylko koszt wizyty. Lekarz prywatnie może wydać skierowanie do szpitala. Ale skierowania na wszelkie badania wystawione przez lekarza prywatnego wiążą się z pełną odpłatnością tych badań.  Do tego dojdą zapewne koszty dojazdu. Żadne z nas fizycznie nie jest w stanie poruszać się komunikacją publiczną. Mamy starą skodę, która co prawda pali naprawdę mało, ale jednak na wodę jeździć nie chce :( 

Błagam o pomoc, naprawdę w tym przypadku nie możemy czekać na wizytę na NFZ. Bardzo, bardzo proszę!