Eva Kwiatkowska-Majka
Szanowni Państwo, Koleżanki i Koledzy, Najbliżsi,
z całego serca dziękuję Wam za pomoc w rehabilitacji mojego męża.
Wybaczcie, że tak długo nie informowałam Was-co u nas?!, ale cała nasza rodzina (włącznie z Vesperem) potrzebowała czasu na pogodzenie się z nową rzeczywistością, a także na stworzenie nowego planu na przyszłość, nabrania dystansu.
Raz nam to wychodziło gorzej, raz lepiej, były wygrane wojny i przegrane bitwy, ale każde z tych makro i mikro doświadczeń pozostawiło i nadal pozostawia w nas ślady.
17 maja tego roku nasz świat się zmienił. W jednej chwili życie nakreśliło nam zupełnie nowy scenariusz. Choć ze wszystkich sił starałam się utrzymać wszystko w pionie, to przyszedł moment, w którym musiałam złożyć broń.
...oczywiście na chwilę, bo składanie czegokolwiek, szczególnie broni nie leży w mojej naturze.
Niemniej lekcja pokory, którą dostaliśmy przypomniała nam, co jest dla nas w życiu najważniejsze.
Karol można powiedzieć stoi i można powiedzieć, chodzi na własnych nogach. To cud, za który dziękujemy Komu trzeba.
Jednak mikrourazy, których Karol doznał podczas wypadku, później jako konsekwencje operacji będą nam towarzyszyły już zawsze. Ktoś może powie, że "da się z tym żyć", i będzie miał rację, ale jakość i komfort tego życia są i będą już zupełnie inne.
Dziękuję Wam za pomoc, wsparcie, wiarę i wszystkie ciepłe słowa, które od Was do nas spłynęły. Bez Waszej pomocy nie bylibyśmy tak daleko z postępami i choć nasza rehabilitacyjna droga nadal trwa, to teraz wiemy, że doprowadzimy ją do końca.
Ewelina Lewandowska
Kuzyn razem damy radę !!