Rehabilitacja intensywna

Witam nazywam się Żaneta Sałamaj opiszę Wam historie,która odmieniła życie naszej całej rodziny i bliskich.Mianowicie osoba ,która jest na dodanym zdjęciu jest moja siostra Jolanta Sałamaj piekną,zdrowa i wspaniała osoba,życzliwa i pomocna.Dzis sama potrzebuję pomocy..Mieszkając i  pracują na terenie Niemiec pomagała nam w każdej możliwej sytuacji.Jednego codziennego dnia wyszykowana do pracy,zamknęła za sobą drzwi odwracając się nie wiadomo z jakiej przyczyny potknęła sie na schodach i spadła na sam dół pokonując wszystkie schody"lecąc"upadając co skutkowało utratą przytomności,wylewem krwi uszami i buzią.Od tej pory zaczęła się walka o jej życie.Lekarze bezpośrednio udali się z nią na salę operacyjną gdzie wielogodzinna operacja ratowali jej życie podczas, której musieli wyciąć część kości czaszkowej by ciśnienie w głowie mogło się ustabilizować.Diagnoza lekarzy żyje ale stan jest ciężki,nie odbieramy Wam jako rodzinie nadziei ale przygotujcie się ,że może nie przeżyć nawet doby.Wiadomość była koszmarem w tym momencie została nam modlitwa do Boga by nie zabierał jej nam.Przeżyla noc,podczas której dostała wylewu zewnętrznego i wewnętrznego.Została podłączona do kilku maszyn,które wspomagały jej funkcje życiowe,nie dając nam nadziei,że wydarzy się cud.Czekanie powiązane z odległością jaka nas dzieliła od niej było podwójna tragedia.Kolejna doba,która odebrała nam nadzieję pacjentka nie ma szans by się wybudzić a jeśli tak się stanie to będzie"typową roślinką"decyzja należy do Państwa by może lepiej odłączyć maszyny i pozwolić jej odejść bez bólu.Nasza prośba błagając lekarzy by jednak poczekać bo gdzieś mieliśmy poczucie ,że to nie jej czas by zakończyć ziemską wędrówkę.Po 2miesiacach walki lekarze podjęli próbę by ją wybudzić i koleją druzgocącą wiadomość jest wybudzona ale organizm tak jak by nadal spał.Kolejny dzień i kolejna wizyta syna,który siada przy łóżko i jak zwykle całuje mamę na przywitanie i mówi do niej cześć moje serduszko i  na co siostra otwiera oczy i mówi cześć.W tym momencie ogrom łez jak to mozliwe, lekarze nie potrafią tego wytłumaczyć,że miała tak silną wolę życia.Tak wyglada nasza trudna przez pół roku historia.Niemieccy lekarze zrobili ile mogli ogrom i podziękowanie z całego serca dla nich.Tautaj pojawia się nasza prosba jako rodziny pojawiło się światełko w tunelu w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym w Polsce,który specjalizuje się w takich przypadkach jednak koszt jednego miesiąca jest w granicach 20tys zł za miesiąc.Zdajemy sobie sprawę ,że nie będzie już chodząca i mega sprawna osoba ale chcemy pomóc by uraz został jak najmniejszy i by była blisko nas byśmy mogli przytulić ja wesprzeć duchowo co jest mega ważne.Fundusze,które zbierzemy w pełni zostaną przekazane na jej pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym.