„Chcę odzyskać życie po latach cierpienia. Pomóż mi i moim dzieciom zacząć od nowa.”
Mam na imię Joanna.
Mam 45 lat – i czuję, że ktoś ukradł mi życie. Nie miałam spokojnej młodości. Od zawsze zmagam się z traumą, chorobą, samotnością, przemocą i walką o przetrwanie.
W wieku 21 lat, chwilę po urodzeniu syna, przeżyłam wstrząs septyczny – cudem odratowano mnie, gdy już byłam „po drugiej stronie”. Mój synek, jako wcześniak, także walczył o życie w szpitalu.
Cztery lata później – ciąża zagrożona, pobyt w szpitalu w Zabrzu, diagnoza białaczki. Lekarze mówili, że zostały mi dwa lata życia. Jednak jestem i żyję.
Zawsze chorowałam, ale nigdy nie przyznano mi renty – lekarze orzekli, że jestem zdrowa. A ja tylko chciałam się tak czuć.
Od lat żyłam w przemocy – psychicznej, fizycznej, ekonomicznej. Miałam świadków, ale nie miałam siły walczyć. Rozwód był bardzo szybki, nie wzięli pod uwagę mojego stanu, tego, że brałam leki. Że zostanę sama z dziećmi. Odejście nie zakończyło piekła.
Odebrano mi alimenty jakie miałam na siebie godność, wsparcie.
Zostałam z dziećmi – córką ze specjalnymi potrzebami i synem, który sam musiał dorosnąć.
Moje ciało i psychika odmawiają posłuszeństwa. Dostałam skierowanie do szpitala, bo nie wiem, czy dam radę sama.
Ale chcę jeszcze powalczyć.
O mieszkanie. O terapię. O powrót do życia.
O poczucie, że jestem człowiekiem, który zasługuje na pomoc.
Nie mam już nic. Ale mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze usłyszy.
Proszę o wsparcie finansowe – na leczenie, na wyjście z kryzysu, na codzienność.
Na nowy początek. Choćby od zera.
Joanna
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!