Kotek ze zdjęcia nazywa się Brysiu, ma dwa lata i jest kotem brytyjskim krótkowłosym, kociak od małego nie wykazywał żadnych oznak jakiejkolwiek choroby, regularnie chodziłam z nim do weterynarza, oraz edukowałam się w tym jaką karmę kot powinien jeść, aby czuł się dobrze i był zdrowy. Rysiu to prawdziwy przytulak, zawsze chętny do zabawy, chodzi krok w krok za człowiekiem i głośno mruczy. Nic nie wskazywało na to co miało na nas nadejść, pewnego zwykłego sobotniego wieczora kot po wyjściu z kuwety zaczął trzeć tyłkiem o podłogę, po bliższym przyjrzeniu się wiedzieliśmy że coś jest bardzo nie tak, po kilku telefonach do klinik ruszyliśmy na pogotowie weterynaryjne w Katowicach. Diagnoza - wypadnięty odbyt
Weterynarz podjął decyzję o zostawieniu kota na noc oraz założeniu mu szwu kapciuchowego, na pytanie dlaczego tak się stało usłyszeliśmy że mamy pecha i po prostu tak się czasem
dzieje, lekarz powiedział nam również że ta metoda nie jest w 100% skuteczna i może się zdarzyć tak że kot po wyciągnięciu szwów nigdy nie będzie się już borykał z takim problemem lub wręcz odwrotnie - problem będzie nawracał. 
Po wyciągnięciu szwów wszystko wydawało się w porządku, kot jadł cały czas tą samą karmę, załatwiał się normalnie, bawił się, jednak w dniu 13.01.2024 sytuacja się powtórzyła i odbyt wypadł po raz drugi, kolejna wizyta na pogotowiu weterynaryjnym, kolejny szew kapciuchowy jednak tym razem wymagana jest operacja, ponieważ jest to nawrotna dolegliwość. Koszty hospitalizacji to około 580/680 złotych, pojedyńcza wizyta kontrolna to 200 złotych a koszt operacji to od 1800zł do nawet ponad 2000 tysięcy, jest to niestety wydatek na który w tym momencie nie mogę sobie pozwolić, mam 22 lata, studiuję oraz pracuje w restauracji, naprawdę nie zarabiam za dużo. Mieszkam sama z kotem i nie mam kogo prosić o pomoc dlatego organizuję zrzutkę dla mojego Brysia. 
Zdjęcia są z poprzednich wizyt, aktualnie kot znajduje się w klinice, kota czeka kosztowna operacja, bardzo serdecznie proszę o pomoc, Brysiu jest moim najlepszym przyjacielem i bardzo mnie boli jego cierpienie, czuję się bezradna i mam nadzieję że uda mi się uzbierać chociaż na operację, nie mówiąc o wizytach kontrolnych, badaniach i lekach. Bardzo kocham mojego kota i wierzę że uda mi się przywrócić go do zdrowia ):
Kot przebywa aktualnie w klinice weterynaryjnej, czekamy na wyniki badań i podjęcie decyzji o dalszym działaniu.
UPDATE:
Brysiu wrócił do domu, ma założony szew kapciuchowy, przyjmuje leki oraz laktuloze, czekamy na wyniki badań,później będziemy szukać specjalisty który podejmie się operacji przyszycia jelita/odbytnicy do ściany brzuszka aby odbyt nie wypadał.
Brysiu niestety nie przeżył, trzy dni temu kotu przestały pracować jelita, nie był w stanie się załatwić i nie dało się już mu pomóc. Jest mi bardzo przykro że nie udało mi się mu pomóc i że nie dał rady doczekać do operacji. Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc i wsparcie. Bardzo mi go brakuje i zawsze będę go kochać i za nim tęsknić
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
